PolskaTwój Ruch: policja złamała prawo, uniemożliwiając nam wywieszenie billboardu

Twój Ruch: policja złamała prawo, uniemożliwiając nam wywieszenie billboardu

Policja złamała prawo, uniemożliwiając Twojemu Ruchowi wywieszenie w Warszawie billboardu dot. nepotyzmu w polityce; domagamy się zadośćuczynienia - oświadczył Janusz Palikot. Policja odpowiada, że interwencja była przeprowadzona zgodnie z przepisami.

Twój Ruch: policja złamała prawo, uniemożliwiając nam wywieszenie billboardu
Źródło zdjęć: © PAP | Radek Pietruszka

21.11.2013 | aktual.: 21.11.2013 13:45

Palikot opisywał na konferencji prasowej w czwartek, że Twój Ruch wynajął agencję reklamową, a ta z kolei wynajęła od wspólnoty mieszkaniowej zawiadującej jednym z budynków na stołecznym pl. Konstytucji powierzchnię, aby zawiesić wielkopowierzchniową reklamę zatytułowaną "Tryptyk z życia klasy próżniaczej". Billboard dotyczył obsadzania stanowisk w spółkach Skarbu Państwa przez rodziny polityków SLD, PiS i PO.

Jak relacjonował Palikot, w środę wieczorem wynajęci przez agencję reklamową alpiniści chcieli zawiesić billboard. - Wtedy przyjechała policja w dość dużym składzie i zabroniła jego wieszania. Jednocześnie zażądała umowy, atestów i wszystkich innych dokumentów - opowiadał. Jak podkreślił, wszystkie wymagane dokumenty zostały dostarczone funkcjonariuszom w ciągu godziny.

- Gdy okazało się, że jest umowa, są wymagane zgody, że wszystko jest prawidłowo pod względem formalnym i legalnym, policjanci zadzwonili do przedstawiciela wspólnoty mieszkaniowej, odczytali treść billboardu i straszyli odpowiedzialnością karną i cywilną za treść tych napisów - relacjonował Palikot. W wyniku tego działania policji, mówił lider Twojego Ruchu, wspólnota mieszkaniowa poinformowała agencję reklamową, że bez względu na konsekwencje zrywa umowę.

- Właśnie w tym momencie, w tym punkcie policja złamała prawo; wystąpiła w roli, w której nie powinna wystąpić - podkreślił. Jak mówił, o ile zrozumiała jest interwencja policji w celu wyjaśnienia, czy billboard jest wieszany zgodnie z umową, o tyle odczytywanie przez funkcjonariusza jego treści, a następnie straszenie wspólnoty konsekwencjami, jest niedopuszczalne.

- Policja wchodząc w rolę sądu, biegłego i gangstera straszącego wspólnotę mieszkaniową, złamała prawo. Mamy wrażenie, że jesteśmy w Mińsku białoruskim, a nie w Warszawie; że nie jesteśmy w państwie demokratycznym tylko zamordystycznym - wskazał.

- To są standardy niedemokratyczne. Słyszymy: głosujcie na Platformę, bo Kaczyński dojdzie do władzy. Nie potrzeba Kaczyńskiego, nic gorszego niż Tusk nas nie spotka - przekonywał Palikot.

Palikot dodał, że Twój Ruch będzie domagał się zadośćuczynienia za zaistniałą sytuację. - Po pierwsze ze strony policji - wyciągnięcia konsekwencji wobec funkcjonariuszy, którzy dopuścili się złamania prawa i pozbawienia ich możliwości wykonywania zawodu. Po drugie wywieszenia plakatu tej samej treści na budynku komendy głównej policji w Warszawie - powiedział Palikot.

Jak zaznaczył, są to propozycje polubownego załatwienia spawy. Jeśli policja na nie nie przystanie, Twój Ruch zdecyduje się na "adekwatne i skuteczne" kroki prawne.

Palikot wyraził też nadzieję, że "znajdzie się w Warszawie, w stolicy wolnego państwa, członka UE, ktoś odważny, kto wywiesi plakat, który mówi o tym, "jak ważni politycy SLD Leszek Miller, PiS Adam Hofman i PO Donald Tusk załatwiali pracę dla swoich najbliższych, wykorzystując swoje funkcje polityczne i partyjne". Zapewnił, że Twój Ruch nie ustanie w wysiłkach, aby taki billboard zawisł Warszawie.

Rzecznik komendanta stołecznego policji st. asp. Mariusz Mrozek w oświadczeniu przesłanym PAP odpiera zarzuty Twojego Ruchu. Podkreślił, że policjanci interweniowali wobec czterech osób, które przygotowywały się do rozwieszenia transparentu. - W trakcie rozmowy z tymi osobami funkcjonariusze ustalili, że otrzymali oni zlecenie zawieszenia transparentu od firmy mającej siedzibę w Krakowie. Jednocześnie wymienione osoby nie posiadały przy sobie żadnych dokumentów potwierdzających zlecenie wykonania usługi - podał rzecznik.

Dodał, że policjant w rozmowie telefonicznej z przedstawicielem krakowskiej firmy został poinformowany, że firma ma podpisaną umowę ze wspólnotą mieszkaniową na rozwieszenie transparentu. Funkcjonariusze skontaktowali się z przedstawicielką zarządu wspólnoty, która - według relacji policji - powiedziała, że treść transparentu nie była jej znana i uznała, że "jest ona sprzeczna z ustaleniami zawartej umowy z firmą, gdyż narusza dobra osobiste osób trzecich".

W oświadczeniu policji podkreślono, że przedstawicielka zarządu wspólnoty poinformowała telefonicznie przedstawiciela firmy zlecającej prace, że nie zezwala na rozwieszenie transparentu. - Podkreślam, że policjanci w sposób jednoznaczny i nie budzący wątpliwości przekazali informację, aby sporne kwestie zostały wyjaśnione pomiędzy zainteresowanymi stronami. Wszelkie próby stawiania policji po jednej ze stron, które zawarły przedmiotową umowę uznać należy za bezpodstawne nadużycie - powiedział rzecznik KSP.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)