PolskaTW „Kamil” i doktorat dla kardynała

TW „Kamil” i doktorat dla kardynała

Szykuje się kolejna przykra afera lustracyjna w polskim Kościele. Jak wynika z publikacji IPN – długoletnim współpracownikiem SB był ks. prof. Cyprian Rogowski, członek Rady Naukowej Episkopatu i dziekan Wydziału Teologii Uniwersytetu Warmińsko-Mazurskiego. W czerwcu z rąk domniemanego TW „Kamila” doktorat honoris causa warmińsko-mazurskiej uczelni odbierać ma sam kardynał Stanisław Dziwisz.

07.03.2008 | aktual.: 07.03.2008 12:41

Fakt kolaboracji ks. prof. Rogowskiego ze służbami bezpieczeństwa ujawnił 19 lutego lokalny miesięcznik „Debata”, założony i redagowany przez byłych działaczy antykomunistycznego podziemia. Paweł Warot – historyk z olsztyńskiego oddziału IPN – opisał w nim karierę TW „Kamila”, który podjął współpracę z aparatem bezpieczeństwa jako zwykły wikary (w 1982 r.), a skończył ją jako obiecujący naukowiec. Według materiałów cytowanych przez autora – „Kamil”, czyli ks. Rogowski, przez lata sumiennie informował SB o poczynaniach innych duchownych (w tym swojego biskupa oraz księży niemieckich), stanowiąc dla służb PRL niezwykle cenne źródło informacji.

Zaangażowanie to przybierało nieraz formy makabreski. W listopadzie 1984 r. – tuż po zabójstwie ks. Popiełuszki, gdy większość uwikłanych we współpracę księży zrywała kontakty z SB – olsztyński agent bez emocji opowiadał bezpiece o „dyskusjach, przewidywaniach i różnych przypuszczeniach wśród kleru” na temat morderstwa ks. Jerzego. Rok później ks. Rogowski miał mówić otwarcie, że „z utęsknieniem” czeka na śmierć biskupa Obłąka, który utrudnia mu wyjazd za granicę w celach naukowych.

Teolog kontra IPN

Następnego dnia po publikacji artykułu jego bohater podał historyka IPN do sądu. Zdaniem ks. prof. Rogowskiego – zawarte w materiałach IPN informacje na jego temat są nieprawdziwe, a same dokumenty zostały sfabrykowane przez służbę bezpieczeństwa.

To haniebne, by mnie, człowieka, który jest patriotą, oskarżać o takie rzeczy– oburza się dziekan. Dziwię się, że to, co pan Warot wypisał o mnie w tym szmatławcu, bierze się w ogóle na poważnie. Jak można wydawać na kogoś wyrok na podstawie esbeckich papierów?! Nie mam dziś innego wyjścia, muszę bronić swoich praw w sądzie.

Paweł Warot nie jest zdziwiony reakcją ks. prof. Rogowskiego, gdyż ten już w zeszłym roku publikował na uczelni oświadczenia, w których groził sądem każdemu, kto oskarży go o współpracę z SB. Plotki o agenturalnej przeszłości dziekana wydziału teologii krążyły już bowiem w środowisku akademickim od dawna – podobnie zresztą jak w Kościele, co potwierdził w rozmowie z „GP” ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski.

Historyk IPN nie obawia się jednak niekorzystnego wyroku sądowego, choć sam proces uważa za nonsens: Niech ks. prof. Rogowski formułuje zarzuty wobec funkcjonariuszy SB, skoro jego zdaniem przez osiem lat fałszowali dokumenty. Ja jestem pewien, że materiały są autentyczne. Dokumenty „Kamila” tworzyło 12 osób, a pamiętajmy, że w latach 80. ks. Rogowski był niewiele znaczącym wikarym. Gdyby dokumenty „Kamila” były sfabrykowane, ich fałszowaniem zajmowałyby się m.in. takie osoby jak naczelnik Wydziału III Departamentu I MSW Eugeniusz Spyra czy zastępca dyrektora Departamentu I MSW Czesław Jackowski. Rodzi się pytanie: po co mieliby to robić?

Kuria wiedziała od roku

Autor publikacji to niejedyna osoba, której grozi proces za ujawnienie dokumentów „Kamila”. „GP” dowiedziała się, że ks. prof. Rogowski straszył sądem rektora UWM – prof. Ryszarda Góreckiego, znanego z prolustracyjnych poglądów (w 2007 r. jako jeden z niewielu rektorów nie przyłączył się do nagonki na ustawę PiS). Rektor Górecki słyszał co prawda przed publikacją o sprawie TW „Kamila” i nigdy nie ukrywał swych dążeń do „dekomunizacji” uczelni, ale podejmowaniu działań na szkodę ks. prof. Rogowskiego zdecydowanie zaprzecza: Ksiądz dziekan oskarżył mnie, że IPN, nie wiedzieć czemu, pracuje na moje zlecenie. To absurdalne i zarazem bardzo przykre. Jeśli chodzi o samą publikację, nie mam niestety podstaw prawnych, by wyciągać konsekwencje wobec ks. prof. Rogowskiego jako pracownika uczelni. Uważam jednak, że problem „Kamila” jest na tyle istotny, że powinien zająć się nim Kościół. Racja, ale czy sprawa tak ważnego agenta (według IPN „Kamil” współpracował także z wywiadem PRL) faktycznie stanie się przedmiotem
zainteresowania hierarchii? Czy domniemanemu TW „Kamilowi” pozwoli się w imieniu rektora i duchownych-intelektualistów wręczać w czerwcu honorowy doktorat kardynałowi Dziwiszowi? „GP” dotarła do informacji, że warmińska kuria metropolitalna już od roku wiedziała o dokumentach dotyczących niejasnej przeszłości ks. prof. Cypriana Rogowskiego, jednak nie podjęła w tej kwestii żadnych działań. Biskup Jacek Jezierski przyznaje, że o TW „Kamilu” słyszano w kurii, lecz zaraz potem dodaje: Obowiązuje nas memoriał Episkopatu, który mówi, że jeśli ktoś uwikłał się w takie kontakty, to powinien się do tego po prostu przyznać. Jeśli komuś zostanie udowodniona współpraca, a ten ktoś skłamie, to kodeks prawa kanonicznego przewiduje pewne sankcje za nielojalność wobec władzy kościelnej. Co do ks. prof. Rogowskiego, należy go najpierw wysłuchać i poczekać na kolejne dokumenty. TW „Kamil” i kardynał Dziwisz

Jeden z bardziej znanych profesorów UWM, zastrzegający anonimowość, obawia się jednak, że zbyt długie „oczekiwanie” może skończyć się kompromitacją i dla uczelni, i dla Kościoła. Chodzi oczywiście o zapowiadaną na czerwiec wizytę kardynała Stanisława Dziwisza. Ks. prof. Rogowski jest bowiem nie tylko dziekanem Wydziału Teologii UWM (do sierpnia 2008 r.), ale i członkiem Rady Naukowej Episkopatu.

Bezpośredni udział księdza dziekana we wręczaniu doktoratu kardynałowi byłby skandalem. Osoba, którą obciążają tak poważne dowody, nawet dla dobra wiernych powinna do wyjaśnienia sprawy na pewien czas usunąć się w cień. Inaczej po raz kolejny Kościół będzie świadkiem zawstydzającego spektaklu z dawnym TW w roli głównej– uważa rozmówca gazety.

Łukasz Adamski, Grzegorz Wierzchołowski

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)