TVP na medialny śmietnik?
Jakie będą media publiczne? Czy przetrwają zapowiedzi koalicji PO–PSL ograniczenia ich działalności poprzez pomysł zniesienia obowiązkowego abonamentu? Czy telewizja publiczna wycofuje się z tworzenia nowych kanałów tematycznych? Jaki będzie filmowy i sportowy repertuar dla widzów w roku 2008, biorąc pod uwagę fakt systematycznej utraty praw do emisji na rzecz komercyjnej konkurencji?
27.11.2007 | aktual.: 27.11.2007 11:01
Od czasów Jana Dworaka rozpoczęto nadawanie kanałów tematycznych, takich jak TVP Kultura czy TVP Sport. Plany były bardzo ambitne, zaś kolejne kanały tematyczne miały się pojawiać sukcesywnie. Niewiele z tego wyszło. KRRiT jest zmuszona do odbierania Telewizji Polskiej kolejnych, wydanych już wcześniej koncesji (ostatnio TVP Film), a nawet istniejący kanał TVP Sport praktycznie nie funkcjonuje wśród polskich odbiorców, ponieważ TVP nie była w stanie zapewnić jego powszechnej dostępności. Istnieje co prawda projekt własnej platformy satelitarnej TVP, który miał w zamyśle m.in. problemy te rozwiązać, ale nadal nie wiadomo, co dalej z tymi zamierzeniami. Członkowie zarządu TVP, pytani o losy tej platformy, nabierają wody w usta, zasłaniając się tajemnicą służbową. Wszystko, czego na ten temat można się dowiedzieć, pochodzi z pełnych spekulacji i domysłów materiałów prasowych.
TVP rozważa różne warianty
Od Anety Wrony, rzeczniczki TVP, wiemy jedynie, że „obecny zarząd podjął działania mające na celu szczegółowe rozpoznanie rynku oraz analizę propozycji współpracy napływających z rynku. TVP jest zainteresowana aktywnym uczestnictwem w procesie cyfryzacji państwa. Celem strategicznym TVP jest budowa platformy cyfrowej, w celu umocnienia pozycji telewizji publicznej jako lidera rynku medialnego. Uruchomienie naziemnej platformy cyfrowej uzależnione będzie od polityki państwa w tym zakresie. Natomiast prace nad projektem satelitarnej platformy cyfrowej wymagają od spółki Skarbu Państwa, jaką jest TVP, zachowania najwyższej staranności w przygotowaniu decyzji realizacyjnych, co wymaga rozważenia różnych wariantów techniczno-organizacyjnych”.
Wykończyć, aby sprywatyzować?
Dodatkowym ciosem, który może położyć na łopatki całą firmę, jest propozycja zniesienia lub – w łagodniejszej wersji – ograniczenia abonamentu rtv. Pomysły te lansuje obecna koalicja PO–PSL, nie zważając na to, że byłby to ewenement na skalę europejską. W praktyce zniesienie abonamentu to śmierć mediów publicznych, zarówno telewizji, jak i radia. Być może chodzi o przemyślaną strategię, o której aż huczy na korytarzach przy ul. Woronicza, że trzeba „wykończyć” polskiego nadawcę publicznego po to, aby sprywatyzować przynajmniej jeden z głównych programów, np. TVP 2. Trudno się oprzeć wrażeniu, że obecne władze TVP pozwalają się wpisać w faktyczny upadek tego najważniejszego w Polsce medium elektronicznego. Wynika to m.in. z tego, że większość inicjatyw mających na celu poprawienie sytuacji kończy się fiaskiem.
Podzielą się olimpiadą
Kolejnym ciekawym przykładem jest sprawa praw do transmisji najatrakcyjniejszych widowisk sportowych, które TVP systematycznie traci na rzecz konkurencji, głównie Polsatu. Wystarczy tu wspomnieć o rozgrywkach Euro 2008, które będą transmitowane właśnie przez Polsat. Do dzisiaj nie wiadomo, dlaczego TVP, która miała te prawa kupić, straciła je na rzecz prywatnego konkurenta. Co więcej, podobno trwają rozmowy z Polsatem, który zaoferował ponowną odsprzedaż tych praw, ale już za znacznie większe pieniądze. Kolejny dziwny przypadek z tej serii to prawa do transmisji olimpiady w Pekinie w 2008 r. Również tutaj TVP przyjęła całkowicie bierną postawę. Prawdopodobnie istnieje ryzyko, że będzie zmuszona podzielić się (po raz pierwszy w historii!) tymi prawami z komercyjną konkurencją, która jest już dziś w stanie nadawać transmisje z olimpiady w nowym formacie wysokiej rozdzielczości HD (High Definition). Wynika to z faktu, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOL) zażądał od wszystkich nadawców publicznych w
Europie transmitowania igrzysk również w tym standardzie. Z tego powodu np. BBC uruchamia przed olimpiadą nadawanie HD, zarówno naziemnie, jak też z satelity.
Naziemnie czy cyfrowo?
Jednak w Polsce cyfrowe nadawanie naziemne w tej nowoczesnej formie jest po prostu niemożliwe z wielu przyczyn. Pierwszą i podstawową jest to, że do dziś nie ma nawet zatwierdzonej strategii rządowej i stosownych ustaw dotyczących cyfrowej telewizji naziemnej. Planuje się, że przyjęcie takiego aktu prawnego przez parlament nastąpi w roku 2008, a więc – nomen omen – w trakcie trwania olimpiady. Nie trzeba chyba nikogo przekonywać, jak poważnym ciosem dla TVP będzie utrata tych praw. Mimo to obecny zarząd TVP próbuje kierunek ten forsować. Mowa oczywiście o słynnym liście intencyjnym pomiędzy Telewizją Polską, Polskim Radiem i Polkomtelem, który uroczyście podpisali prezesi Urbański, Czabański i Glapiński. Problem w tym, że zdaniem wielu ekspertów, z którymi udało nam się porozmawiać, projekt ten jest praktycznie nie do zrealizowania, tak by zdążyć na olimpiadę. Fachowcy są całkowicie zgodni, że jedynym medium technologicznym, które umożliwia szybkie nadawanie cyfrowe w całej Polsce, to satelita. Warto
wspomnieć, że w żadnym kraju Europy Zachodniej nie funkcjonuje tylko system cyfrowej telewizji naziemnej czy tylko system cyfrowej telewizji satelitarnej. Zawsze występują łącznie, choćby ze względu na geograficzne ukształtowanie terenu.
Mały zasięg systemu naziemnego
Europejska Unia Nadawców (EBU), skupiająca telewizje publiczne z krajów członkowskich, podaje w swoich oficjalnych komunikatach szacunkowe dane dotyczące spodziewanej cyfryzacji naziemnej, które dla Polski nie wyglądają zachęcająco. Dość powiedzieć, że zdaniem EBU w roku 2012 w naszym kraju zaledwie 25 proc. gospodarstw domowych znajdzie się w zasięgu naziemnego medium cyfrowego. W Czechach ma to być ok. 62 proc., w Estonii – 50 proc., na Litwie i Łotwie – po 34 proc. Nie inaczej jest zresztą w krajach, które rozpoczęły cyfryzację w latach 90. Nigdzie nie zakładano 100-proc. pokrycia cyfrową telewizją naziemną. Co ciekawe, niektórzy zakończyli ten proces. I tak np. w Austrii rząd oficjalnie ogłosił koniec cyfryzacji naziemnej już w momencie, gdy poniżej 20 proc. gospodarstw domowych odbierało telewizję cyfrowo w systemie naziemnym. Reszta Austriaków będzie odbierała cyfrowo kanały TV dzięki systemowi satelitarnemu. Prywatne platformy cyfrowe
Świetnie rozumieją te mechanizmy najwięksi polscy nadawcy prywatni. Nie oglądając się na niepewną przyszłość cyfryzacji naziemnej, stworzyli swoje własne satelitarne platformy cyfrowe. Dzięki nim również nadawane są programy Telewizji Polskiej, za co polski odbiorca musi dodatkowo płacić. Podobnie jest w polskich sieciach kablowych. Nie można otrzymać bezpłatnego dostępu do TVP bez płacenia na rzecz operatora kablowego. A zatem obowiązek ustawowy, który obliguje TVP SA do rozpowszechniania wszystkich swoich programów na terenie Polski bez dodatkowych opłat, od lat nie jest respektowany.
Konflikt w zarządzie TVP
Według naszych informacji dodatkowym czynnikiem utrudniającym rozwiązanie większości istotnych dla TVP spraw jest konflikt w jej zarządzie. Jego obecni członkowie często reprezentują całkowicie rozbieżne wizje w wielu sprawach strategicznych. Co prawda zarząd telewizji na początku listopada wydał w tej sprawie uspokajające oświadczenie, ale według nieoficjalnych informacji nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Prawda jest taka, że w obecnym czteroosobowym zarządzie istnieją dwie frakcje. Do jednej z nich należą prezesi Urbański i Farfał, a do drugiej Bochenek i Siwek. To również jeden z istotnych powodów istniejącego paraliżu decyzyjnego. Podobne podziały mają miejsce w radzie nadzorczej. Nie tak dawno „krakowskim targiem” usunięto z zarządu Roberta Rynkuna-Wernera, który był postrzegany jako osoba winna utraty praw do Euro 2008. Jednak zdaniem jednego z członków rady nadzorczej, z którym udało nam się porozmawiać, problem jest znacznie głębszy i nadal nie został rozwiązany. Mówiąc jaśniej, co najmniej
czterech członków rady nadzorczej chciało odwołania prezesa Andrzeja Urbańskiego.
Rozgrywki te trwają nadal, zaś flagowy okręt polskich mediów publicznych, czyli Telewizja Polska SA, nadal dryfuje. Dostarcza to dodatkowych argumentów rządzącej obecnie PO za wprowadzeniem zarządu komisarycznego lub użycia szybkiej ścieżki legislacyjnej zmian w ustawie o KRRiT, które pozwolą na radykalne zmiany w radach nadzorczych i zarządach wszystkich mediów publicznych. Szkoda tylko, że w tym całym politycznym zgiełku zapomina się o Polakach, którym premier Tusk obiecał m.in. drugą Irlandię. Tam też są dwa kanały telewizji publicznej RTE, finansowane z abonamentu.
Maciej Pawlak , Patrycja Modracka Współpraca Maciej Marosz
Aneta Wrona, rzecznik TVP
Telewizja Polska prowadziła negocjacje z Telewizją Polsat dotyczące praw do transmisji meczów finałów Euro 2008, rozgrywanych w Szwajcarii i Austrii. TVP złożyła ofertę zakupu 15 spośród 31 spotkań za ponad połowę kosztów licencji. Intencją TVP było zagwarantowanie możliwości transmisji wszystkich meczów Polaków – w razie ich kwalifikacji do turnieju Euro 2008. Warunek ten nie został przyjęty przez TV Polsat, mimo że po podpisaniu umowy telewizja ta zachowałaby prawa do pokazywania wszystkich meczów w swoich kanałach kodowanych. TVP nadal jest zainteresowana zakupem praw do transmisji turnieju Euro 2008. W najbliższym czasie do Polsatu zostanie wysłany list intencyjny, dotyczący ponownego przystąpienia do negocjacji.
Telewizja Polska ma prawa do pokazywania igrzysk olimpijskich do 2012 r. TVP jest zobowiązana do oferowania praw do niektórych wydarzeń tych igrzysk. Nie wiadomo, czy dane wydarzenie będzie odbierane w HD, ponieważ na 12 dostępnych sygnałów multilateralnych tylko dwa będą dostępne w HD.
Udzielenie sublicencji jakiejkolwiek stacji telewizyjnej w Polsce nie oznacza braku możliwości pokazywania tych samych wydarzeń przez TVP. Sublicencja jest wyłączna wobec innych stacji działających w Polsce i niewyłączna wobec TVP. Oznacza to, że jeśli zostanie podpisana umowa o sprzedaży sublicencji, istnieje możliwość, iż TVP i sublicencjobiorca będą pokazywać dane wydarzenie równolegle w SD, w HD, bądź w różnych formatach.
* Jacek Silski, prezes Stowarzyszenia Firm Branży Satelitarnej*
Przed nadawcą publicznym stoi obowiązek cyfryzacji. Technika satelitarnego nadawania w systemie cyfrowym to sprawdzone rozwiązania. Ma już ośmioletnią historię. W przypadku cyfryzacji telewizji naziemnej trwają nadal prace nad uzgodnieniem standardu kompresji sygnału. Telewizja powinna stworzyć swoją satelitarną platformę cyfrową z kilku względów. Przede wszystkim dlatego, żeby wypełnić obowiązek publiczny. Powinna być dostępna na terenie całego kraju.
Technologia satelitarna ma największe doświadczenie. Umożliwia również, w przeciwieństwie do naziemnej telewizji cyfrowej, wprowadzenie już dziś standardu wysokiej rozdzielczości (HD). Czasem słychać argument przeciwko satelitarnej cyfryzacji, że w jej wyniku na budynkach znajdzie się mnóstwo czasz satelitarnych. To nieporozumienie. Wystarczy, aby każdy budynek miał jedną antenę. Z tej czaszy wyprowadzane są kable do każdego z mieszkań budynku. Dzięki konwerterowi użytkownicy będą mogli korzystać jednocześnie z kilku satelitów. Technologia satelitarna jest też najtańsza. Telewizja publiczna musi zapewnić możliwość odbioru programów tym, których nie stać na platformę cyfrową stacji komercyjnych. To aż 5,5 mln z 13,5 mln wszystkich gospodarstw w Polsce.