TVN nie chce Republiki? Kulisy sporu o debatę prezydencką. PiS ma warunek
Przedstawiciel Karola Nawrockiego jest w drodze na spotkanie w TVP, gdzie sztaby kandydatów PiS i KO mają ustalać z telewizjami warunki przeprowadzenia debaty przed drugą turą wyborów. W PiS opowiadają o kulisach sporu o udział TV Republiki.
- My nie stawiamy warunków, bo to złe słowo. Karol weźmie udział w każdej debacie z Rafałem Trzaskowskim przy dobrej woli wszystkich stron. Niemniej uważamy, że tak duża stacja, jak Republika, ma pełne prawo współorganizować debatę prezydencką z telewizją państwową, Polsatem czy TVN-em. I tylko tego się domagamy - mówi nam czołowy sztabowiec Karola Nawrockiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wieści ze sztabu Nawrockiego. "To będzie hardcorowa dogrywka"
Negocjacje ws. debaty
Debata organizowana przez TVP, ale przeprowadzana z TVN i Polsatem (czyli z udziałem dziennikarzy tych stacji), ma odbyć się już w środę 21 maja. - Oni sami narzucili ten termin, bez ustaleń z nami. Sztab Trzaskowskiego był w kontakcie z władzami TVP i ustalili, że im szybciej debata z Karolem, tym lepiej, bo jak Rafał wypadnie słabo, to do 1 czerwca wszyscy zdążą zapomnieć - próbuje przekonywać nieoficjalnie polityk PiS.
Podkreślmy: to tylko przypuszczenie jednej strony.
Ale polityk PiS mówi tak: - My znamy sytuację. Podczas niedawnych negocjacji dotyczących debaty przed pierwszą turą ze strony TVN usłyszeliśmy jasno: żaden ich dziennikarz nie stanie obok nikogo z Republiki. Po prostu nie. Więc to TVN blokuje to, żeby Republika mogła współuczestniczyć w takiej debacie i żeby jej przedstawiciel mógł zadawać pytania obu kandydatom.
Co zatem w sytuacji, gdy w poniedziałek o godz. 15 okaże się, że TVP czy TVN nie zgodzą się na udział Republiki, wPolsce24 czy telewizji Trwam? - Będziemy negocjować dalej i podejmować odpowiednie decyzje. Może termin debaty się przesunie. Zobaczymy. Chcemy tylko wyraźnie zaznaczyć: my się nie boimy żadnego scenariusza, przeciwnie, my tylko chcemy większego pluralizmu - wyjaśnia sztabowiec Karola Nawrockiego.
Nasi rozmówcy z PiS są pewni swego, bo czują satysfakcję z wyniku pierwszej tury. - To my jesteśmy w ofensywie, my czujemy wiatr w żaglach - powtarzają ludzie Nawrockiego.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Emocje po pierwszej turze. Szef sztabu Nawrockiego zapowiada
Rafał Trzaskowski wygrał pierwszą turę, ale nieznacznie. W dodatku kandydaci prawicowi zdeklasowali kandydatów rządowych. A to daje podstawę sztabowi Nawrockiemu do tego, by myśleć o wygranej w drugiej turze - wyborcy Sławomira Mentzena czy Grzegorza Brauna mogą być istotnym rezerwuarem głosów dla kandydata PiS.
- O ile ich do tego przekonamy, albo przynajmniej nie zniechęcimy - wskazuje nasz rozmówca z formacji Jarosława Kaczyńskiego.
CZYTAJ WIĘCEJ: KULISY WIECZORU WYBORCZEGO PIS
Afery mogą zniechęcać
Jak pisaliśmy w WP, PiS o potencjalnym poparciu ze strony Mentzena czy Brauna zamierza rozmawiać z oboma politykami jeszcze w tym tygodniu. Planu nikt jednak nie zdradza. - Bo go jeszcze nie ma - zwraca nam uwagę jeden z polityków.
Inni żartują, że "Trzaskowski nie może się otrząsnąć", "zaczyna mówić Komorowskim". Przytaczają cytat z kandydata KO, który "niesie się" po portalu X. Trzaskowski na konferencji prasowej w poniedziałek powiedział: - Przed nami wybór między Polską normalną a Polską radykalną.
A to przekaz niemal wprost wyjęty z kampanii Bronisława Komorowskiego z 2015 r., gdy były prezydent mówił, że Polacy muszą wybrać "między Polską racjonalną a radykalną".
Komorowski wówczas przegrał wybory. - Jak Rafał i jego ludzie się nie ogarną, to skończą tak samo - twierdzi sztabowiec PiS.
W partii Kaczyńskiego spodziewają się zaostrzenia retoryki i działań ze strony działaczy i zwolenników Koalicji Obywatelskiej. - Będą próbowali przypiąć Karolowi jakieś wydmuchane afery, ale sprawa mieszkania pokazała, że to nie działa - twierdzi polityk PiS.
Inny przyznaje jednak, że sprawa przejęcia mieszkania od Jerzego Ż. - a także inne możliwe niewygodne dla Nawrockiego sprawy - mogą wpływać już na drugą turę wyborów. W pierwszej turze bowiem o wyniku Nawrockiego decydował twardy elektorat PiS, który trudno zniechęcić. W drugiej turze zaś potrzebne będą przede wszystkim głosy wyborców innych kandydatów i niezdecydowanych. - Biorąc to pod uwagę, nic nie jest pewne - słyszymy.
Z Gdańska, Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski