Tusk: z pokorą biorę pod uwagę pogorszenie nastrojów
Z pokorą biorę pod uwagę pogorszenie nastrojów i spadek zaufania, przede mną po prostu codzienna robota, będę musiał przekonywać ludzi - powiedział premier Donald Tusk. Dodał, że będzie oceniany przez pryzmat tego co zrobił, a nie zapowiedzi.
13.10.2012 | aktual.: 13.10.2012 19:12
Premier, który otworzył na warszawskim Torwarze finałowy III Turniej Orlika, był pytany przez dziennikarzy m.in. o ocenę reakcji po wygłoszonym w piątek w sejmie tzw. drugim expose. W piątek wieczorem Sejm udzielił wotum zaufania rządowi Tuska i przyjął jego informację, w której zapowiedziano m.in. wydłużenie urlopu macierzyńskiego oraz program "Inwestycje polskie". Dla opozycji to obietnice bez pokrycia.
- Nie spodziewam się żadnych cudownych i nadzwyczajnych efektów tylko dlatego, że wystąpiłem w sejmie z tym programem, bo i tak wszyscy będą oceniali pod kątem tego ile zrobiłem, a nie ile powiedziałem - oświadczył premier. Zaznaczył, iż zdaje sobie sprawę, że "na te zapowiedzi ludzie będą patrzyli z dystansem i ostrożnie".
- Mam wrażenie, że recepty na kryzys odnajdujemy dość skutecznie, choć zdaję sobie sprawę, że ludzie chcieliby nie tylko obrony przed kryzysem, ale poprawy. Nie zawsze jest to możliwe, ale ja z pokorą muszę brać pod uwagę pogorszenie nastrojów i spadek zaufania (...) nie zawsze przez lata utrzymuje się identyczne tempo - mówił.
Tusk przyznał jednocześnie, iż ma poczucie, że "po wyborach może zabrakło mi cierpliwości i konsekwencji, żeby tłumaczyć każdy krok". - A może, nawet powiem mocniej, to co tłumaczyłem nie było zawsze przyjemne - dodał.
- Dzisiaj musimy wrócić do tego, co jest obowiązkiem i z czym się dobrze czuję, to znaczy: rozmawiać z ludźmi, tłumaczyć i słuchać (...) dzisiaj jest lekka zadyszka, jutro mam nadzieję będzie lepiej - powiedział.
Dodał, że szczególnie ważną kwestią jest - według niego - wprowadzenie wydłużonych urlopów macierzyńskich. - Sądzimy, że lipiec-sierpień 2013 r. to jest ten moment, od którego ten projekt powinien już działać - dodał.
W piątek premier zapowiedział, że urlop macierzyński ma być wydłużony z 6 do 12 miesięcy; jeśli ktoś zdecyduje się na półroczny urlop będzie mu przysługiwać 100 proc. pensji; ci, którzy wybiorą roczny urlop dostaną 80 proc.
Szef rządu zaproponował też w swym wystąpieniu zmianę finansowania budowy żłobków: samorząd będzie musiał włożyć własny wkład tylko na poziomie 20 proc.; o dofinansowanie będą też mogły ubiegać się podmioty prywatne.