Tusk wyciągnie rękę do Kaczyńskiego?
Przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk zapowiedział, że jeszcze w środę zwróci się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z propozycją spotkania.
11.01.2006 | aktual.: 11.01.2006 15:46
Ktoś musi zrobić dobry krok, ktoś musi pokazać, że urazy powyborcze i z czasów kampanii nie mogą na trwałe zaciążyć nad polską polityką. Jeśli nikt inny nie chce tego kroku zrobić, to ja go zrobię. Zwrócę się także do pana Jarosława Kaczyńskiego o poważną rozmowę i o stwierdzenie gdzie jest blokada, kto i gdzie uniemożliwia porozumienie - powiedział Tusk dziennikarzom w Sejmie.
Pytany, czy spodziewa się od Jarosława Kaczyńskiego pozytywnego odzewu na propozycję spotkania, Tusk odpowiedział, że w tej sprawie "nie ma tak dużej nadziei".
Wcześniej Tusk spotkał się z premierem Kazimierzem Marcinkiewiczem. Wspólną rozmowę premier Marcinkiewicz oraz Donald Tusk określili jako bardzo dobrą i serdeczną. Spotkanie trwało ok. 45 minut.
To była bardzo dobra rozmowa o różnych sprawach związanych z działalnością rządu i parlamentu, przede wszystkim o pracach nad budżetem na 2006 rok - powiedział w krótkiej wypowiedzi dla dziennikarzy Marcinkiewicz.
Gdybyśmy w przyszłości - albo także w przeszłości - chcieli, potrafili tak rozmawiać ze sobą jak dzisiaj, to sytuacja byłaby może bardziej optymistyczna - przyznał Tusk.
Lider Platformy przekazał premierowi informacje o poprawkach PO do budżetu. Platforma przygotowała 70 poprawek do budżetu, mają one przynieść oszczędności w wysokości ok. 3 miliardów złotych. Jeśli zostaną przyjęte, Platforma rozważy głosowanie za budżetem.
Jak powiedział Tusk, Marcinkiewicz w sprawie poprawek PO "pozostał przy swoim zdaniu". Lider Platformy chce jeszcze przekonywać klub PiS do poparcia poprawek. Oszczędności na biurokracji to gigantyczna ilość pieniędzy, które można wydać na infrastrukturę czy środki europejskie - przekonywał.
Tusk ocenił, że rozmowa z premierem była "dużo przyjemniejsza niż ostatnie wypowiedzi niektórych polityków (PiS), które przypominały bardziej kopaninę na boisku". Może jest to kluczowy krok do lepszych relacji. Nie wykluczam, że sprawy mogą się potoczyć lepiej - dodał.
Szef PO ocenił, że "gdyby każdy rozmówca w PiS wykazywał tyle dobrej woli i chyba takiej rzeczywiście gotowości do poważnej rozmowy" jak Marcinkiewicz, to "nie mielibyśmy wielu problemów, które dziś wszyscy mamy i Polska też".
Ocenił też, że w najbliższych godzinach zapewne uda się wyjaśnić, "dlaczego tak naprawdę ta dobra wola premiera Marcinkiewicza nie może zmienić się w poważną rozmowę PiS i PO". Tusk dodał, że domyśla się dlaczego, ale nie chciał nic więcej na ten temat powiedzieć.
Mam wrażenie, że pan premier Marcinkiewicz jest w PiS osobą najbardziej pozytywnie nastawioną do poważnej rozmowy. Co do reszty - nie wiem. Zobaczymy - powiedział szef PO.
Tusk przyznał, że nominacja Zyty Gilowskiej na wicepremiera i ministra finansów spowodowała u niego "powrót wiary w to, że nawet jeśli emocje są jeszcze złe, to o poważnych sprawach dotyczących (...) przyszłości Polski można zacząć rozmawiać już nie językiem kampanii, a językiem konkretów".
Zapewnił, że nie będzie stawiał przeszkód na drodze do ewentualnych rozmów o koalicji. Z mojej strony można liczyć w tej sprawie na otwartość i życzliwość, a nie kłopoty - zadeklarował.
Mogę tylko potwierdzić uśmiech i optymizm pana premiera - powiedział Tusk, odnosząc się do swojej wtorkowej propozycji wznowienia rozmów koalicyjnych z PiS.
Jeśli w naszym otoczeniu - zarówno pana premiera, jak i moim - znajdziemy równie dużo optymistów i ludzi dobrej woli, to może będą jakieś dobre wiadomości; jeśli nie dziś, to za jakiś czas - zaznaczył lider PO.
Tusk wezwał we wtorek liderów PiS, aby - jeśli zmienili zdanie co do porozumienia PiS z PO - sformułowali warunki do powstania koalicji i zrezygnowali z "podjazdowej wojny przeciwko Platformie".
Po spotkaniu w Kancelarii Premiera, Marcinkiewicz i Tusk udali się do Sejmu. Szef Platformy powiedział tam, że jeszcze w środę zwróci się do prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z propozycją spotkania.