Tusk: takiej listy nigdy nie będzie
Nigdy nie będzie kompletnej listy leków refundowanych, gdyż wymagałoby to wpisania na taką listę wszystkich produkowanych leków - powiedział premier Donald Tusk. Podkreślił, że lista nie jest autorskim pomysłem ministra zdrowia Bartosza Arłukowicza.
27.02.2012 | aktual.: 27.02.2012 16:20
Nową listę refundacyjną Ministerstwo Zdrowia opublikowało w sobotę. Resort dokonał 139 obniżek cen leków, na liście znalazło się 216 nowych pozycji, w tym preparaty stosowane w terapii m.in.: nowotworów, po przeszczepach, schizofrenii, raka piersi w II rzucie hormonoterapii, choroby Alzheimera, astmy.
- Nigdy nie będzie kompletnej listy leków refundowanych w Polsce ani w żadnym innym kraju na świecie. Kompletna lista leków refundowanych - jak rozumiem - byłaby to refundacja dla wszystkich leków, jakie są produkowane - powiedział premier na konferencji prasowej, odpowiadając na pytanie o listę.
Jego zdaniem, każda lista leków refundowanych będzie budziła opór przede wszystkim firm, których leki nie znalazły się na liście, a także grup pacjentów przywiązanych do poszczególnego leku, a którym proponuje się inny, np. tańszy, albo w innym opakowaniu.
- Lista będzie się zmieniała co dwa miesiące, bo zakładamy, że uzyskujemy w ten sposób także większą konkurencyjność. Fakt, że obowiązują, zgodnie z nową ustawą (refundacyjną), nowe zasady, spowodował, że negocjacje z firmami farmaceutycznymi przynoszą efekt, ale przede wszystkim powstał automatyczny mechanizm, który powoduje, że bez żmudnego procesu negocjacji firmy same są gotowe obniżać ceny leku w porównaniu do ceny wyjściowej sprzed kilku miesięcy - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że jedynym celem nowych zasad jest systematyczne powiększanie palety leków, albo - gdy jeśli nie jest to możliwe - wymiana leków na lepsze, tańsze. Jak mówił, chodzi o utworzenie takiego mechanizmu konkurencji, który uchroni polskich pacjentów od nadmiernych ambicji finansowych producentów i firm farmaceutycznych.
- Każda następna zmiana (listy refundowanych leków) powinna być lepsza ze względu na to, że wiemy więcej na temat leków. (...) Zmienność kształtu listy refundowanej nie oznacza, że ta poprzednia była błędem - zaznaczył. Dodał, że rządowi zależy, żeby z każdym rokiem oferta na liście leków refundowanych była coraz szersza.
Tusk podkreślił, że wie o tym, iż po każdym ogłoszeniu nowej listy leków refundowanych będą podnosiły się głosy niezadowolenia. - Jeśli pojawi się lista leków refundowanych i będzie cisza, wszyscy będą zadowoleni, to nabiorę dramatycznych podejrzeń wobec tych, którzy tę listę ułożyli - mówił.
Oświadczył, że lista leków refundowanych nie była i nie jest autorskim pomysłem ministra zdrowia. - Zaangażowane są do tego instytucje, najwybitniejsi polscy lekarze, profesorowie, jest tzw. komisja przejrzystości (...) i to jest zbiorowa odpowiedzialność wielu osób, instytucji za optymalny kształt takiej listy leków refundowanych - powiedział Tusk.
- My zawsze będziemy musieli szukać kształtu optymalnego, a nie idealnego, bo idealnego (...) nigdy nie uzyskamy ze względów oczywistych, finansowych - zaznaczył premier.
Jak mówił, zawsze będzie istniał wielki dylemat co do tej listy. - Za każdym razem będziemy mieli ten problem, czy dopuścić na rynek i refundować leki, co do których wszystkich skutków nie jesteśmy pewni ze względu na brak badań eksperymentalnych. Dzieci są tutaj grupą najbardziej zagrożoną. Ale działamy z jak najlepszą wolą w tej kwestii - zaznaczył.
Powiedział, że na każdej liście leków refundowanych będzie brakować jakiegoś leku i to będzie powodować czyjeś nieszczęście. - Zdajemy sobie z tego sprawę. (...) Nie jest możliwe, żeby wszystkie leki na wszystkie przypadki znalazły się na liście leków refundowanych - zaznaczył Tusk.
Zwrócił uwagę, że nie ma takiego państwa na świecie, gdzie wszystkie oczekiwania, aspiracje - przede wszystkim producentów leków - mogły być zrealizowane poprzez taki, a nie inny kształt listy.