ŚwiatTusk: skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie prezesa PiS

Tusk: skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie prezesa PiS

Premier Donald Tusk zarzucił prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu, że w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego zachowuje się w sposób skrajnie nieodpowiedzialny.

Tusk: skrajnie nieodpowiedzialne zachowanie prezesa PiS
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

14.03.2008 | aktual.: 14.03.2008 18:32

Premier zadeklarował, że będzie szukał wszystkich możliwych rozwiązań, aby uniknąć przesadnego napięcia wokół Traktatu. Ocenił jednocześnie, że to na prezydencie spoczywa teraz 100% odpowiedzialności za ratyfikację. Referendum ws. Traktatu Tusk nazwał ostatecznością.

Wszystkie informacje, jakie dochodzą do mnie z kraju pokazują, że coś bardzo złego stało się z tym i tak niezbyt wysokim poziomem odpowiedzialności, jaki w ostatnim czasie prezentował lider Prawa i Sprawiedliwości - powiedział szef rządu na konferencji prasowej w Brukseli po zakończeniu obrad szczytu UE.

Według premiera ostatnie wypowiedzi i działania Jarosława Kaczyńskiego należy uznać za skrajną nieodpowiedzialność, taką, która podważa polskie interesy i to w kluczowym momencie, jakim jest Rada Europejska. Tusk dodał, że rozmowy w Brukseli dotyczyły pieniędzy miliony Polaków.

Tusk ocenił, że wiarygodność Polski w ostatnich dniach zmniejszyła się, bo partnerzy europejscy mieli prawo oczekiwać, że jeżeli chodzi o ratyfikację Traktatu Lizbońskiego Polska da przykład budowania konsensusu, skoro rządzi koalicja jednoznacznie proeuropejska, a w opozycji jest partia, która negocjowała Traktat Lizboński.

Podkreślił, że ta utrata wiarygodności negatywnie wpłynęła na polską pozycję negocjacyjną podczas Rady. Premier mówił, że to co w ostatnich godzinach w Polsce, czy Polsce zafundował Jarosław Kaczyński utrudniało rozmowy, które dotyczyły wielkich pieniędzy Polaków, czy Polski. Wyjaśnił, że chodzi m.in. o pakiet klimatyczno-energetyczny.

_ Mamy poczucie, że na szwank został narażony duży wysiłek, jaki przez ostatnie tygodnie wkładaliśmy nie tylko w stabilizację, ale przede wszystkim w podniesienie rangi naszej obecności w UE_ - mówił szef rządu.

To co mogło być wielką szansą na podbudowane naszej pozycji w Europie zostało w pewnej części zmarnowane. Zrobimy wszystko, żeby to naprawić, ale niektóre, szczególnie wizerunkowe, prestiżowe straty są nie do odrobienia - powiedział szef rządu. Dodał, że ma nadzieję, iż również w PiS znajdą się ludzie, którzy wezmą na siebie odpowiedzialność za przywrócenie Polsce stanu równowagi.

PiS domaga się takich zmian w projekcie ustawy dotyczącej ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, które - zdaniem polityków PiS - zagwarantują utrzymanie zapisów Traktatu w wersji wynegocjowanej w ubiegłym roku.

PO i PSL proponują PiS przyjęcie uchwały, która zawierałaby 90% treści poprawki PiS do ustawy ratyfikacyjnej. Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiedział już, że to ostateczna wersja kompromisu, na jaki gotowa jest pójść Platforma.

Premier podkreślił, że referendum w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego, to ostateczność.

Jak zauważył, ostatnią instytucją - która zatwierdza ważność ratyfikacji - jest prezydent. Zupełnie przypadkowo, być może mimo woli, Jarosław Kaczyński wpędził w wielkie polityczne tarapaty swojego brata - Lecha Kaczyńskiego. To na prezydencie dzisiaj spoczywa 100% odpowiedzialność, żeby proces ratyfikacji doprowadzić do końca - ocenił.

Tusk powiedział, że w rozmowie telefonicznej z nim, Lech Kaczyński jednoznacznie zadeklarował, że doprowadzi do ratyfikacji Traktatu. Ja oczywiście będę mu w tym pomagał - zaznaczył.

Premier ocenił, że uchwała w sprawie ratyfikacji Traktatu, jest kompromisowym dokumentem. To dokument, który trochę by tych emocji ze strony Jarosława Kaczyńskiego odblokował - zaznaczył.

Z wielką przykrością zauważyłem, że wtedy kiedy pokazujemy jakieś możliwości, nie dbając o własny prestiż, Jarosław Kaczyński zacietrzewia się jeszcze bardziej. Tutaj interwencja prezydenta będzie z całą pewnością niezbędna - powiedział premier.

Mam prawo sądzić i to nie są tylko moje domysły, że jak dojdzie do kluczowego głosowania nad Traktatem Lizbońskim, to w PiS znajdą się osoby i środowiska, które nie narażą Polski na takie ryzyko - podkreślił szef rządu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)