Tusk rozmawiał z gimnazjalistami o wojnie
Premier Donald Tusk spotkał się z gdyńskimi gimnazjalistami, z którymi rozmawiał m.in. o wojnie w Afganistanie. Podczas wizyty w Gimnazjum nr 24 wyjaśniał uczniom, dlaczego polskie wojska zostały wysłane do tego kraju. - To inwestycja w nasze bezpieczeństwo - przekonywał premier.
25.01.2010 | aktual.: 25.01.2010 14:38
- Wiem, że to nie jest nasza wojna. (...) Niestety czasami trzeba podejmować takie decyzje, które są inwestycją w bezpieczeństwo na przyszłość. Nie mam żadnych negatywnych emocji związanych z tamtą częścią świata, ale chcę, by inne państwa NATO-wskie pomogły Polsce, jeśli będziemy w trudnej sytuacji - powiedział Tusk.
W ocenie premiera, jeśli dzisiaj zdecydowałby o wycofaniu polskich wojsk z Afganistanu, to możliwe, że za kilka lat, gdybyśmy sami potrzebowali pomocy, nasi sojusznicy mogliby nam to wypomnieć.
- Jeśli dzisiaj dam znak, że Polacy wycofują się z Afganistanu, zostawiając tam Amerykanów, Anglików, Kanadyjczyków, Niemców, Francuzów, Włochów etc., to za pięć, dziesięć czy piętnaście lat, jeśli stanie się coś złego przy naszej granicy i kolejny polski premier czy prezydent będzie mówił: "pomocy", to oni powiedzą: "jak my potrzebowaliśmy waszej obecności w Afganistanie, to się wycofaliście" - mówił premier.
Tusk dodał, że mimo wszystko udział Polski w operacji w Afganistanie jest dla niego "fatalnym dylematem", szczególnie wtedy, gdy dowiaduje się o kolejnej śmierci polskiego żołnierza. - Irak natomiast od początku wydawał mi się inicjatywą dwuznaczną - zaznaczył.
Tusk wziął udział w prezentacji uczniów II klasy, Bartka Błaszczyka i Piotra Kierzka, która jest podsumowaniem kilkumiesięcznej pracy gimnazjalistów nad projektem "Bohater mojego środowiska". Na potrzeby projektu Bartek Błaszczyk przeprowadził z premierem wywiad w grudniu ubiegłego roku. Rozmowa dotyczyła głównie historii Gdańska i biografii Donalda Tuska oraz polityki wewnętrznej i zagranicznej.