Tusk: prezes PiS - "ciasteczkowy potwór"
Premier Donald Tusk powiedział, że jeśli
prezes PiS Jarosław Kaczyński kojarzy mu się z jakimś potworem, to
z "ciasteczkowym". Tak odpowiedział na pytanie, czy podczas sobotniej wizyty u prezydenta Lecha Kaczyńskiego nazwał jego brata "potworem".
03.04.2008 | aktual.: 03.04.2008 13:32
Ponoć jest tak, że różni ludzie, którzy funkcjonują w napięciu, słyszą czasem różne głosy - powiedział premier. Mnie się pan prezes Kaczyński jeśli z jakimś potworem kojarzy, to z ciasteczkowym, a więc z sympatycznym, z niczym złym na pewno - dodał.
Na antenie radiowej "Jedynki" Jarosław Kaczyński powiedział, że gdy podczas sobotnich negocjacji prezydenta i premiera w rezydencji na Helu dzwonił do brata, usłyszał w słuchawce premiera Tuska, który nazwał go "potworem". Zastrzegł jednak, że opowiada o tym zdarzeniu "żartem".
Szef PiS relacjonował, że w trakcie rozmów prezydenta i premiera na Helu usłyszał w telewizji, iż negocjacje już się zakończyły.
Byłem zdziwiony, że brat do mnie nie dzwoni. Zadzwoniłem i okazało się, że rozmowy jeszcze trwają. Brat powiedział do mnie: "Pan premier tu jeszcze jest", a wtedy usłyszałem: "Potwór dzwoni" - opowiadał J. Kaczyński. Tego nie mówił mój brat - dodał.
Ciasteczkowy potwór to jeden z bohaterów programu dla dzieci "Ulica Sezamkowa", nazwany tak z powodu swojego upodobania do jedzenia ciastek w dużych ilościach.