Tusk: powiedziałem posłom, żeby dali mi święty spokój
Premier Donald Tusk oświadczył, że parlamentarzyści PO w sprawie podpisywania się pod wnioskiem SLD o Trybunał Stanu dla Jarosława Kaczyńskiego i Zbigniewa Ziobry powinni działać zgodnie ze swoim sumieniem.
16.02.2012 | aktual.: 16.02.2012 19:04
Jeszcze przed rozpoczęciem czwartkowego spotkania klubu SLD z Tuskiem rzecznik Sojuszu Dariusz Joński mówił, że premier zostanie poproszony o złożenie podpisu pod wnioskiem o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry.
Na konferencji prasowej po spotkaniu Joński relacjonował dziennikarzom, że trzykrotnie pytał premiera, czy podpisze się pod wnioskiem o TS dla obu polityków. - Na wiele innych pytań bardzo chętnie pan premier odpowiadał, na to znalazł czas na samym końcu, ale odpowiedział, mówiąc tylko to, że nie ma zdania w tej sprawie i posłowie PO mają wolną rękę w podpisaniu tego wniosku - zaznaczył rzecznik SLD.
O wniosek w sprawie Trybunału dla Kaczyńskiego i Ziobry dziennikarze zapytali też premiera. - Sam byłem na celowniku tych polityków wtedy, kiedy byli rządzącymi, ale jakoś nie mam w sobie żądzy odwetu i dlatego powiedziałem parlamentarzystom PO: "róbcie jak wam sumienie dyktuje, ale mi dajcie w tej sprawie święty spokój" - powiedział premier.
Dodał, że podczas spotkania z politykami SLD zadano mu pytanie, czy podpisze wniosek o Trybunał Stanu dla Kaczyńskiego i Ziobry. - Odpowiedziałem, zgodnie z moim przekonaniem, że byłoby niezręczną dwuznacznością, gdyby premier spieszył się z wnioskami o Trybunał Stanu wobec swoich poprzedników, nawet jeśli są w twardej opozycji. To nie jest najlepszy obyczaj, jeśli ktoś, kto ma władzę, biegnie z wnioskiem o TS dla swojego poprzednika-odpowiednika - ocenił premier.
Jak zaznaczył, kwestia ewentualnej odpowiedzialności karnej czy politycznej b. premiera i b. ministra sprawiedliwości "nie jest dzisiaj oczywista". - Ja mam jak najgorszą ocenę tego, w jaki sposób traktowali państwo premier Kaczyński i minister Ziobro wtedy, kiedy rządzili w Polsce, i z jakimi intencjami posługiwali się służbami państwowymi, prokuraturą. Natomiast nie mam przekonania co do tego, że nastąpiło tam jakieś rażące naruszenie prawa - zaznaczył Tusk.
Jak dodał, "nie mówimy o owieczkach, mówimy o politykach, którzy bardzo chętnie korzystali z siły, z aparatu państwowego, z przemocy państwowej, także wobec politycznych konkurencji". - Uważam, że budowali fatalny obyczaj, natomiast nie sądzę, że są przestępcami - ocenił premier. Ale - jak zaznaczył - wielu parlamentarzystów, także w PO, uważa, że Trybunał Stanu powinien "przynajmniej gruntownie zbadać, śledzić i sprawdzić, czy podejrzenia wobec nich są prawdziwe".
Postawienie Kaczyńskiego i Ziobry przed TS to jedna z rekomendacji, która znalazła się w raporcie komisji śledczej badającej okoliczności śmierci Barbary Blidy, której pracami w ubiegłej kadencji Sejmu kierował poseł SLD Ryszard Kalisz. Klub SLD zbierał już w ubiegłej kadencji Sejmu podpisy pod tym wnioskiem, jednak nie zgromadził wymaganej konstytucyjnie liczby 115 podpisów potrzebnych do wszczęcia procedury postawienia byłego premiera i byłego ministra sprawiedliwości przez TS.