Tusk porozmawia z Merkel o muzeum II wojny światowej
Premier Donald Tusk, który we wtorek złoży wizytę w Berlinie, chce rozmawiać z kanclerz Niemiec Angelą Merkel m.in. na temat muzeum, które upamiętniałoby II wojnę światową. Będę proponował przemyślenie wspólnego, naprawdę dużego przedsięwzięcia upamiętniającego całą II wojnę światową - szef polskiego rządu.
10.12.2007 | aktual.: 10.12.2007 14:46
Będę chciał zaprezentować ideę utworzenia placówki muzealnej, badawczej, historycznej, która zajęłaby się wszystkimi aspektami II wojny światowej, a nie tylko jednym wycinkiem, który budzi kontrowersje - powiedział Donald Tusk.
Wyraził też nadzieję, że Angela Merkel "zrozumie w ułamku sekundy", że "lepszego miejsca na świecie niż Gdańsk na upamiętnienie wszystkich aspektów II wojny światowej nie ma". Z różnych względów - dodał szef rządu.
Jak podkreślił, mamy za sobą "wieloletni spektakl zawstydzających prób wmuszenia Polsce akceptacji dla przedsięwzięć, których Polska nie zaakceptuje".
Mówię tutaj o szczególnym wyróżnieniu, upamiętnieniu losów przesiedleńców niemieckich z czasów II wojny światowej, zwanych w Niemczech wypędzonymi - zaznaczył Tusk
Jego zdaniem, jeśli rzeczywiście ma dojść do wyraźnej poprawy relacji polsko-niemieckich, a - Tusk zaznaczył, że jest tym "bardzo zainteresowany" - to "sprawa ta musi znaleźć swój finał".
Dobrym finałem nie będzie, forsowana w różnych wersjach przez stronę niemiecką, próba upamiętnienia, przy udziale Polski, losu przesiedlonych Niemców - uważa premier.
Jak dodał, o sprawie muzeum rozmawiał także podczas spotkania Grupy Wyszehradzkiej z szefem czeskiego rządu Mirkiem Topolankiem. I odnotowałem wstępne zainteresowanie - zaznaczył Tusk.
O pomyśle utworzenia w Gdańsku muzeum poświęconego II wojnie światowej Tusk mówił także w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Frankfurter Allgemeine Zeitung".
Według szefa polskiego rządu, w projekcie muzeum mogłyby uczestniczyć wszystkie zainteresowane państwa (w tym Izrael i Rosja), zaś losy wypędzonych można by przedstawić w szerszym kontekście historycznym.
Propozycja Tuska ma stanowić alternatywę wobec planów Eriki Steinbach, szefowej Związku Wypędzonych (BdV), aby utworzyć w Berlinie Centrum Przeciwko Wypędzeniom, a także wobec koncepcji niemieckiego rządu, który chce upamiętnić wysiedlenia za pomocą tzw. "widocznego znaku".