PolskaTusk: Polską rządzą ludzie zdolni do tworzenia zamętu

Tusk: Polską rządzą ludzie zdolni do tworzenia zamętu

Szef PO Donald Tusk powiedział dziennikarzom, że w zamieszaniu wokół Zyty Gilowskiej jedno widzi z całą ostrością, że dziś Polską rządzą ludzie "zdolni do tworzenia zamętu", a niezdolni do "stabilnego i przejrzystego rządzenia".

29.06.2006 | aktual.: 29.06.2006 17:34

Tusk przyznał, że nie rozumie zachowania premiera Kazimierza Marcinkiewicza, który kilka dni temu zdymisjonował Gilowską, a we czwartek zaprosił ją ponownie do rządu.

Nikt nie rozumie dlaczego pan premier w ułamku sekundy podjął decyzję o dymisji pani Zyty Gilowskiej - nie było żadnego powodu, żeby takie tempo przyjąć, chyba że chciał się jej pozbyć, ale to wydaje mi się mało prawdopodobne - i nic nie tłumaczy premiera z dzisiejszej decyzji, gdy nagle zmienia swe stanowisko o 180 stopni - ocenił szef PO.

W czwartek Sąd Lustracyjny odmówił wszczęcia procesu lustracyjnego Gilowskiej, ponieważ po odejściu z rządu nie pełni już ona funkcji publicznej. Była wicepremier może wystąpić o autolustrację. Premier stwierdził, że jest zdziwiony decyzją Sądu Lustracyjnego i zaproponował Gilowskiej powrót do rządu na stanowisko wicepremiera ds. gospodarczych.

Zdaniem Tuska, propozycja premiera wskazuje, że Kazimierz Marcinkiewicz nie ma stałego zdania w kwestii Gilowskiej.

Ta niekonsekwencja jest o tyle niepokojąca, że widzieliśmy parę dni temu, że szybka decyzja o dymisji pani Gilowskiej była jednym ze źródeł tego całego zamieszania. Wtedy pan premier mówił, że nie miał innego wyjścia. Dzisiaj proponuje (Gilowskiej) powrót na analogiczne stanowisko. Ja z tego nic nie rozumiem - powiedział Tusk.

Jak podkreślił, jedno widzi z całą ostrością: Dziś Polską rządzą ludzie nieprzygotowani, niekompetentni, zdolni do tworzenia zamętu, tajemniczych i spiskowych klimatów, natomiast niezdolni do przyzwoitego, stabilnego, przejrzystego rządzenia.

Pytany, czy Gilowska powinna wystąpić o autolustrację i wrócić do rządu, Tusk ocenił, że była wicepremier jest w dość trudnej sytuacji, bo "sama nie do końca przejrzyście i w jasny sposób tłumaczy różne okoliczności sprawy, rzuca takie tropy i sygnały, czasem dość tajemnicze".

Według szefa PO, Gilowska potrzebuje obecnie przede wszystkim od swoich partnerów z rządu "uczciwego traktowania". "Gdyby uznała, że objęcie stanowiska wicepremiera to jedyny sposób na wyjaśnienia tajemnicy, to być może powinna przyjąć tę dziwną propozycję Kazimierza Marcinkiewicza" - ocenił Tusk.

Ale - w jego opinii - nie wygląda na to, aby premier poważnie traktował propozycję złożoną Gilowskiej, bo jeszcze niedawno mówił, że dopóki sprawa nie zostanie wyjaśniona, nie może ona zasiadać w rządzie.

Tusk podkreślił, że jedynym - według niego - sposobem na "rozcięcie węzła lustracyjnego" jest otwarcie archiwów IPN dla wszystkich zainteresowanych.

Sprawa pani Zyty Gilowskiej po raz kolejny pokazuje, że to wszystko jest chore: lustracja polegająca na wypuszczaniu jakichś dokumentów po to, żeby uzyskać efekt polityczny - proces lustracyjny, który chcąc nie chcąc trochę sprzyja prowokacjom politycznym - ocenił Tusk.

Przestrzegł jednak tych wszystkich, którzy uważają, że sprawa Zyty Gilowskiej powinna zamknąć kwestię lustracji. Nie może być tak, że z powodu osobistego dramatu pani Zyty Gilowskiej nagle uznamy, że cała lustracja nie miała żadnego sensu, że nie było żadnych agentów i że nie należy prawdy wydobywać na jaw - powiedział szef PO.

Wszędzie - podkreślił Tusk - potrzebny jest zdrowy rozsądek. Lustracja pani Zyty Gilowskiej to jedno. Kompletny bałagan w rządzie to druga sprawa. Zupełnie niezrozumiałe zakręty jeśli chodzi o pana premiera Marcinkiewicza, to sprawa trzecia. Wszystkie trzy powinny zostać wyjaśnione - dodał.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)