Tusk: po wyborach może rządzić koalicja PiS‑SLD
Uważam, ze po następnych wyborach możliwa będzie koalicja PiS i SLD – mówi w rozmowie z "Wprost" przewodniczący Platformy Obywatelskiej Donald Tusk.
03.06.2007 09:45
Polityk tłumaczy, co może skłonić obie partie do takiej koalicji. Za dwa lata obie partie będą w specyficznych sytuacjach. PiS stanie w obliczu utraty władzy, co nigdy nie jest położeniem komfortowym. Z kolei przed SLD stanie wizja kolejnych czterech lat w opozycji, co na dłuższą metę może oznaczać polityczną śmierć. W tej sytuacji te partie mogą się niespodziewanie odnaleźć jak w korcu maku – wyjaśnia Tusk.
Według lidera PO, nawet zwycięstwo w wyborach parlamentarnych nie gwarantuje jego partii przejęcia rządów. Niewykluczone, że gdy platforma po wyborach ogłosi takie propozycje, jak prorodzinny podatek liniowy czy jednomandatowe okręgi wyborcze, obie te partie pokażą nam figę i połączą się w socjalistycznym froncie – przewiduje Tusk.
Przewodniczący PO ocenia też, iż PiS postanowił zmienić strategię wobec platformy. Przekonał się o tym, gdy Lech Kaczyński przyjaźnie przywitał go podczas lustracyjnych konsultacji w Pałacu Prezydenckim. Jestem przekonany, że tę scenkę z serdecznym przywitaniem mnie przez Lecha Kaczyńskiego starannie wyreżyserowali propagandziści PiS. Teraz, po zjedzeniu LPR, chcą się umacniać w centrum i kreują się na umiarkowanych, wygładzonych polityków. Nawet naczelny agresor PiS Jacek Kurski buduje wizerunek łagodnego, miłego polityka. Co z tego, że krwiożercza bestia przebierająca się w koronkowe sukieneczki, białe podkolanóweczki i sandałki wygląda śmiesznie? Kurski znów założył, że "ciemny lud to kupi" – przypuszcza polityk.