Tusk: PO gotowa do rozmowy o ordynacji mieszanej
Platforma Obywatelska jest gotowa do rozmowy
o mieszanej ordynacji wyborczej do parlamentu, w której
uwzględnione będą okręgi jednomandatowe i zachowana, przynajmniej
w części, zasada proporcjonalności - poinformował szef PO
Donald Tusk.
22.03.2006 | aktual.: 22.03.2006 16:34
To dobra wola Platformy. Wierzymy bowiem, że możliwy jest mądry kompromis w sprawie lepszej ordynacji wyborczej- powiedział Tusk na briefingu prasowym.
Dodał, że po zakończeniu prac nad nową ordynacją wyborczą PO będzie gotowa do rozmowy ze wszystkimi partnerami o terminie wyborów. Tusk podkreślił jednak, że majowy termin wyborów "nie jest dogodny". Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział, że jeszcze w środę złoży projekt ordynacji mieszanej.
Według Tuska, nie wydaje się możliwe, aby w ciągu kilku dni można było uzgodnić i uchwalić nową ordynację. Ponadto konsultacje z przedstawicielami Episkopatu potwierdziły obawy, że wybory majowe nie sprzyjałyby dobrej atmosferze pielgrzymki papieża do Polski.
Szef klubu PiS Przemysław Gosiewski zapowiedział, że jeszcze w środę złoży projekt ordynacji mieszanej.
Platforma Obywatelska powstała między innymi po to, by w Polsce zmieniła się ordynacja wyborcza- podkreślił Tusk. Dodał, że wprowadzenie systemu większościowego i jednomandatowych okręgów wyborczych było jednym z fundamentalnych postulatów założycielskich PO.
Jeżeli dziś dowiadujemy się, że partnerzy w Sejmie, w tym PiS, są gotowi do rozmowy na temat zmiany ordynacji wyborczej właśnie w tę stronę, to przyjmujemy z najwyższą uwagę taka zmianę stanowiska- powiedział szef PO. - Jesteśmy gotowi po złożeniu projektu lub projektów nowej ordynacji wyborczej do natychmiastowej pracy nad jej kształtem.
Polsce łatwiej będzie wyłonić skuteczny rząd, skuteczną większość, jeśli logika okręgów jednomandatowych i systemu większościowego będzie przeważała nowej ordynacji wyborczej- dodał.
Już raz, w 2004 roku, PiS złożyło projekt ordynacji mieszanej, jednak został on odrzucony przez Sejm poprzedniej kadencji. Projekt zakładał wprowadzenie 230 jednomandatowych okręgów wyborczych i 16 okręgów wojewódzkich. Połowa posłów byłaby wybierana w okręgach jednomandatowych.
Każdy wyborca miałby dwa głosy. Jeden oddawałby na kandydata w jednomandatowym okręgu wyborczym, a drugi - na listę wojewódzką. Rozdział mandatów między listami byłby proporcjonalny, wedle głosów oddanych na listy wojewódzkie.
PO chciała dotąd wprowadzenia 460 jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu. Z każdego okręgu do Sejmu dostawałaby się tylko jedna osoba, ta na którą zagłosowało najwięcej wyborców w danym okręgu.