Tusk ostrzegł posłów. Znamy kulisy narady w KPRM
Donald Tusk ostrzegł we wtorek polityków Koalicji Obywatelskiej przed oddawaniem pola opozycji w internecie podczas kampanii prezydenckiej - dowiaduje się WP. Nasi rozmówcy podkreślają, że premier odwoływał się do aktywności w sieci, by podkreślić, że zaangażowanie w mediach społecznościowych może być ważne dla wyniku Rafała Trzaskowskiego.
Politycy KO w miesiącach kampanii wyborczej mają być rozliczani z aktywności w mediach społecznościowych - wynika z rozmów WP z politykami, którzy we wtorek wieczorem wzięli udział w posiedzeniu klubu w Kancelarii Premiera.
- Szef oczekuje większego zaangażowania. Mówienia o tym, co robimy, pełnej aktywności w kampanii Rafała Trzaskowskiego - mówi jeden z naszych rozmówców. - Chodzi również o walkę z fejkami, m.in. autorstwa PiS czy Konfederacji, o przebijanie się do wyborców z naszą ofertą w internecie - dodaje drugi.
Jeden z parlamentarzystów KO przyznaje, że część osób jest zaniepokojona rosnącymi zasięgami polityków PiS, którzy wspierają Karola Nawrockiego. - Nie możemy odpuścić i musimy zawalczyć o zasięgi - dodaje nasz kolejny rozmówca.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Bosak o kontaktach z Rosją. Chwali Węgry
Według kolejnych polityków wypowiedzi premiera miały "mobilizować", co powtórzyło siedmioro uczestników narady w KPRM. Słowo "mobilizacja" jest odmieniane przez wszystkie przypadki. Większość zastrzega, że przekaz szefa rządu nie był alarmistyczny i było to kolejne spotkanie klubu w ramach rozmów z ministrami.
Posłowie i senatorowie przyznają, że w rozmowach pojawił się również wątek rozliczeń polityków PiS. Jedna z osób relacjonuje WP, że podczas dyskusji była też wzmianka na temat relacji z koalicjantami, które "bywają trudne, szczególnie w okresie kampanii". Politycy twierdzą, że podczas posiedzenia klubu nie były omawiane projekty ustaw, które mają być w najbliższym czasie procedowane i mogłyby stać się tematem kampanii. Przyznają, że nie poznali też szczegółowych pomysłów rekonstrukcji rządu, której przeprowadzenie Tusk zapowiedział po wyborach prezydenckich.
Pytania o miejsce posiedzenia klubu
W związku z tym, że posiedzenie klubu Koalicji Obywatelskiej odbywało się w Kancelarii Premiera aktywny w mediach społecznościowych niezależny twórca Radosław Karbowski w serwisie X zapytał, "czy kluby PiS, PL2050, PSL, Lewicy, Konfederacji i koła Razem oraz Wolnych Republikanów również mogą organizować swoje spotkania w KPRM?".
"Trochę to chyba nie bardzo, że KO zamiast wynajmować salę, spotyka się w państwowej instytucji" - napisał. "Nie trzeba wynajmować sal, każdy klub ma swoją w Sejmie" - odpowiedziała szefowa klubu Lewicy Anna Maria Żukowska.
Pod rządami PiS dziennikarze informowali m.in. o tym, że władze Solidarnej Polski, następnie Suwerennej Polski, odbywały partyjne narady w siedzibie Ministerstwa Sprawiedliwości, co było poddawane krytyce. Obecni koalicjanci KO nie twierdzą, że jest to duży problem, ale Żukowska w rozmowie z WP przyznaje, że wybrałaby inne miejsce.
- W Kancelarii Premiera odbywają się różne spotkania, ale ja - jako przewodnicząca klubu - nie zorganizowałabym spotkania klubu poza Sejmem, jeżeli miałoby być ono wykorzystywaniem jakiegoś dobra publicznego, które klubowi nie przysługuje za darmo z mocy przepisów. Dla czystości formalne posiedzenia klubu pewnie nie powinny się odbywać w takich miejscach, choć w praktyce zdarza się, że posłowie spotykają się z ministrami czy premierem czasami również w siedzibie KPRM - mówi Żukowska.
Problemu w spotkaniu premiera z parlamentarzystami w siedzibie KPRM nie widzi szef klubu Polski2050. Paweł Śliz przyznaje, że nie wie, czy spotkanie było formalnym posiedzeniem klubu Koalicji Obywatelskiej, czy zaproszeniem członków partii do Kancelarii Premiera, by rozmawiać m.in. o pracach rządowych.
Patryk Michalski, dziennikarz Wirtualnej Polski