Trwa ładowanie...
d2jrnhl
23-10-2006 17:00

Tusk o prezydenturze L. Kaczyńskiego: to nie był rok sukcesów

Lider PO Donald Tusk, oceniając pierwszy
rok kadencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego powiedział PAP, że za
największą porażkę tego okresu należy uznać pogorszenie stosunków
Polski z Rosją i Niemcami. Lider PO ocenił, że w efekcie doszło do
"zbliżenia Moskwy i Berlina - i oddalenia Warszawy od tych stolic".

d2jrnhl
d2jrnhl

Tusk zastrzegł, że nie wypada mu używać "zbyt twardych sformułowań", gdyż był konkurentem Kaczyńskiego w wyborach (w drugiej turze L. Kaczyński uzyskał 54,04% głosów i pokonał Tuska, który otrzymał 45,96% poparcia).

Zaznaczył jednak, że trzy sprawy należy podkreślić jako bezdyskusyjne: porażkę w kontaktach z Rosją i Niemcami, "przesadną partyjność" prezydenta oraz brak wizji dla urzędu prezydenckiego, a przez to uzależnienie od premiera Jarosława Kaczyńskiego.

W polityce zagranicznej, która konstytucyjnie przypada prezydentowi, to nie był rok sukcesów. Mamy do czynienia z niekonsekwentną polityką, której efektem - na pewno wbrew intencjom prezydenta - jest pogorszenie, a nie polepszenie relacji polsko-niemieckich i polsko-rosyjskich - ocenił Tusk.

Pozycja Polski w świecie zależy od tego, na ile mamy silną pozycję wobec Rosji i na ile mamy dobre relacje z Niemcami. Tu pan prezydent - poprzez różne zaniechania, o których było głośno - doprowadził, niestety, raczej do zbliżenia Moskwy i Berlina i do oddalenia Warszawy od tych stolic - uznał lider PO.

d2jrnhl

Jako drugi mankament pierwszego roku prezydentury Kaczyńskiego Tusk wskazał "przesadną partyjność prezydenta". To jest pierwszy prezydent, który otwarcie przyznaje, że prezydenturę traktuje jako wsparcie dla brata i partii, z której się wywodzi. To nie jest wbrew prawu, bo prezydent może zachowywać się tak partyjnie, jak Lech Kaczyński, ale to jest - moim zdaniem - złamanie dobrego obyczaju- dodał Tusk.

Przypomniał też, że poprzedni polscy prezydenci różnie sobie z tym radzili w praktyce, ale - jak dodał - przynajmniej nie zaprzeczali doktrynie neutralności prezydenta wobec sił politycznych.

Natomiast prezydent Lech Kaczyński bardzo otwarcie mówi, że jest prezydentem po to, żeby wspierać ideologię i politykę PiS i własnego brata Jarosława Kaczyńskiego. Uważam, że to jest m.in. powód, dla którego poparcie dla prezydenta wyrażają dziś raczej wyborcy i sympatycy PiS. To jest prezydent bardziej PiS, niż Rzeczypospolitej i uważam, że to jest coś złego z punktu widzenia interesów Polski- podkreślił Tusk.

Według niego, po roku prezydentury Lech Kaczyński nadal nie ma wizji, po co jest prezydentem. "Wydaje się bardzo niepewny swojej roli" - ocenił lider PO.

d2jrnhl

Wszyscy mamy chyba poczucie, że Pałac Prezydencki jest bardziej w dyspozycji premiera, brata Lecha Kaczyńskiego. Prezydent nie stwarza na nikim dzisiaj wrażenia polityka naprawdę samodzielnego. Ta postępująca niepewność i chwiejność jest chyba głównym powodem częstego znikania prezydenta, szczególnie w chwilach, gdy czekalibyśmy raczej na jego mocne wejście - zaznaczył szef Platformy.

Może jest to właśnie efektem tego, że tak naprawdę pełnię władzy ma szef partii i premier. Być może te słynne słowa: +Panie prezesie, melduję o wykonaniu zadania+ były nie tylko podsumowaniem pewnego okresu, ale też zapowiedzią tego, jak będzie wyglądała prezydentura po wyborach. I chyba rzeczywiście ta prezydentura to są meldunki o wykonywaniu zadań- zakończył Donald Tusk.

d2jrnhl
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d2jrnhl
Więcej tematów