Tusk: nie zaakceptujemy wersji pamięci według Steinbach
Szef PO i kandydat Platformy na premiera
Donald Tusk oświadczył, że żadna siła polityczna w
Polsce, w tym przyszły rząd, nie zaakceptuje "tej wersji pamięci
historycznej i polityki historycznej, jakiej złym symbolem stała
się Erika Steinbach".
06.11.2007 | aktual.: 06.11.2007 13:16
Steinbach, przewodnicząca Związku Wypędzonych, zabiega od końca lat 90. o powstanie Centrum przeciwko Wypędzeniom, a w roku 2000 powołała w tym celu fundację.
Tusk zadeklarował podczas spotkania z zagranicznymi dziennikarzami, że chciałby w możliwie szybkim tempie podnieść relacje polsko-niemieckie na tak dobry poziom wzajemnego zaufania i zrozumienia, z jakim mieliśmy do czynienia w pierwszej połowie lat 90., gdy polskimi premierami byli Tadeusz Mazowiecki i Jan Krzysztof Bielecki, a kanclerzem Niemiec Helmut Kohl.
"Mój dziadek by mi nie wybaczył"
Mój dziadek by mi nie wybaczył, gdybym nie popracował uczciwie nad poprawą relacji polsko-niemieckich - powiedział, wywołując uśmiechy wśród dziennikarzy (w październiku 2005 r., przed wyborami prezydenckimi, Jacek Kurski z PiS powiedział w wywiadzie dla "Angory", iż dziadek kandydującego na prezydenta Donalda Tuska - Józef - w czasie II wojny światowej zgłosił się na ochotnika do Wehrmachtu; później okazało się, że Józef Tusk został wcielony do niemieckiej armii przymusowo - PAP).
Tusk zapowiedział, że nie zmieniają się pryncypia, jakimi kieruje się strona polska w relacjach z Niemcami. Mogą się zmieniać niuanse, może zmieniać się człowiek na stanowisku premiera czy kanclerza, ale obowiązki, jakie spoczywają na obu stronach, właściwie się nie zmieniają - mówił.
Zadeklarował, że "mądre, oparte na wzajemnym zaufaniu, ale przede wszystkim na prawdzie historycznej upamiętnianie poprzez tworzenie instytucji, muzeów, wystaw, (...) mądre upamiętnianie przeszłości, naszych wzajemnych relacji spotka się z przychylnością jego rządu".
Ale nie będzie - i nie może być żadnych wątpliwości - (zmiany) co do naszego stanowiska w sprawie pewnej filozofii historycznej, jaką symbolicznie prezentuje Erika Steinbach. W tej sprawie proszę nie liczyć na jakąś zasadniczą zmianę polskiego stanowiska- podkreślił Tusk.
Poinformował, że poprosił Władysława Bartoszewskiego o pomoc w przygotowaniu spotkań i rozmów, które możliwie szybko wyjaśniłyby wątpliwości wokół Centrum przeciwko Wypędzeniom i w sprawie roszczeń niemieckich pod adresem polskich obywateli.
Tusk powiedział, że odnosi wrażenie, iż kanclerz Angela Merkel i prezydent Horst Koehler "szczerze i z determinacją odmawiają słuszności roszczeniom majątkowym niektórych środowisk niemieckich wobec strony polskiej".
Stanowisko rządu federalnego wyrażane przez panią kanclerz idzie w naszej ocenie we właściwą stronę, ale nie ukrywam - i podkreślałem to zawsze w czasie spotkań z politykami niemieckimi - że oczekiwalibyśmy, aby to stanowisko owocowało praktycznymi efektami. Przez te efekty rozumiemy większą gotowość do wzięcia odpowiedzialności przez stronę niemiecką za próby tych roszczeń, większą aktywność strony niemieckiej na rzecz zaprzestania roszczeń - powiedział szef PO.