Tusk nie komentuje skierowanego do niego wezwania PiS
Szef PO Donald Tusk powiedział, że nie będzie komentował wezwania PiS, aby zadeklarował, czy Platforma zamierza współtworzyć rząd koalicyjny PiS-PO, czy też chce poprzeć autorski rząd kandydata PiS na premiera Kazimierza Marcinkiewicza.
29.09.2005 | aktual.: 29.09.2005 18:47
Takie wezwanie wystosował do Tuska sam Marcinkiewicz tuż po czwartkowych rozmowach PiS i PO, które zakończyły się patem.
Nie będę tego komentował, bo ja się uparłem, żeby pomagać, nawet jeśli ktoś inny będzie przeszkadzał. Traktuję takie słowa jako próbę przeszkadzania - powiedział Tusk dziennikarzom.
Dlatego - dodał - nie będzie reagował. Bo moim zadaniem jest doprowadzenie do dobrego finału, a nie przerzucanie się takimi nic nie mówiącymi, a złośliwie brzmiącymi słowami - powiedział Tusk.
Na uwagę, że do oświadczenia, czy PO chce współtworzyć rząd koalicyjny, czy poprzeć rząd autorski, wezwał go kandydat PiS na premiera, Tusk odparł: "właśnie to jest jeden z powodów, dla których woleliśmy innego kandydata".
Platforma spodziewała się, że kandydatem PiS na premiera zostanie szef tej partii Jarosław Kaczyński. Wyznaczenie Marcinkiewicza PO przyjęła z zaskoczeniem i obawami, czy jest to poważna kandydatura i czy nie będzie rządów "z tylnego siedzenia".
Tusk zaproponował, by Jarosław i Lech Kaczyńscy spotkali się z nim i Janem Rokitą. Liderzy PO chcieli przed właściwymi rozmowami o koalicji i programie rządu uzyskać zapewnienie ze strony Kaczyńskich, że kandydatura Marcinkiewicza na premiera jest "na serio", a nie jest to tylko wybieg taktyczny.
Lech Kaczyński nie zgodził się jednak na udział w rozmowach o tworzeniu rządu. Tusk oświadczył, że też nie będzie w nich uczestniczył.