Tusk: na szczyt do Lizbony pojadę razem z prezydentem
Premier Donald Tusk poinformował,
że to on złoży podpis pod Traktatem Reformującym UE, ale na
grudniowy szczyt UE do Lizbony pojedzie zarówno on, jak i
prezydent Lech Kaczyński.
21.11.2007 | aktual.: 21.11.2007 16:39
Nie ma żadnego powodu do niepokoju. Nie ma żądnego konfliktu w tej sprawie, ani nawet różnicy zdań między premierem Polskiego rządu, czyli mną, a prezydentem Lechem Kaczyńskim- powiedział premier na konferencji prasowej.
Jak podkreślił, w czasie jednego z ostatnich jego spotkań z prezydentem doszło do "bardzo sensownego i serdecznego ustalenia reguł postępowania".
Podpis pod Traktatem Reformującym, ze względów niepodlegających dyskusji, składa premier polskiego rządu. Pan prezydent Lech Kaczyński zwrócił się z taką propozycją, aby uczestniczyć w polskiej delegacji - zaznaczył premier.
Jestem przekonany, że jest to bardzo dobry pomysł, bardzo dobry przykład na naszą rodzącą się - w niełatwych okolicznościach - ale współpracę jeśli chodzi o politykę zagraniczną - powiedział Tusk.
Zaznaczył, że Lech Kaczyński prowadził istotną część prac zmierzających do uchwalenia Traktatu Reformującego.
Szef rządu podkreślił, że podpis prezydenta jest niezbędny do ratyfikacji Traktatu przez Polskę. Traktuję ten wspólny wyjazd i brak konfliktu w tej kwestii jako dobry znak na przyszłość- dodał.
Tusk powiedział, że bardzo cieszy się, iż mógł poinformować o wspólnym z prezydentem Lechem Kaczyńskim wyjeździe na szczyt do Lizbony w obecności prof. Władysława Bartoszewskiego.
Bartoszewski został w środę mianowany sekretarzem stanu w Kancelarii Premiera, odpowiedzialnym za kwestie zagraniczne.