Tusk: mówię stanowczo NIE wcześniejszym wyborom
Mówię stanowczo NIE wcześniejszym wyborom parlamentarnym. Uważam, że ludziom należy się szacunek. Nie można gonić ich do wyborów dlatego, że akurat trafiają się korzystne sondaże. Zresztą moje doświadczenia z sondażowym wygrywaniem wyborów są już znane - zapewnił premier Donald Tusk w rozmowie z dziennikarzami tygodnika "Polityka".
Mamy w perspektywie być może referendum w sprawie euro, takie jest przynajmniej oczekiwanie opozycji, w przyszłym roku wybory europejskie, rok później prezydenckie, potem samorządowe i parlamentarne. Wystarczy - dodał szef polskiego rządu. Tusk komentując tezę, że ostatnio "Platforma w swoim działaniu upodabnia się do PiS, a premier zaczyna chodzić w butach Ziobry" stwierdził, że "historia PiS i osobiście Zbigniewa Ziobry" nie jest pociągającym przykładem dla kogoś, kto chce zyskiwać społeczną akceptację. Raczej należałoby postępować odwrotnie, niż robiło to Prawo i Sprawiedliwość. Jeżeli na moment odłożymy tezę, że wszystko, co robi dziś władza w Polsce, jest podporządkowane wyłącznie autoreklamie i rozpatrzymy wymienione przez państwa przypadki osobno, to każda ze spraw ma inne uzasadnienie - dodał Tusk.
Premier zapytany dalej, czy esbecy stracą przywileje emerytalne zapewnił, że "nikt nikomu nie zabierze środków do życia" Ale w wolnej Polsce były esbek nie powinien dostawać ekstra premii za to, że służył w SB. Miałem takie samo zdanie piętnaście lat temu i dziesięć lat temu jak obecnie. Dla mnie jest oczywiste, że nie ma mowy o prostym odwecie, nikt szafotów nie chce stawiać - dodał Tusk. A co, jeśli później esbek został pozytywnie zweryfikowany i służył niepodległej Rzeczpospolitej? Za tę część pracy emeryturę będzie mu się naliczało tak jak każdemu innemu funkcjonariuszowi. Mówimy tylko o odebraniu przywileju za czasy pracy w SB - powiedział premier.
Jeśli chodzi o pedofilię. Mówimy o przypadkach przymusowego stosowania środka zapobiegawczego wobec zwyrodnialców, którzy wyrokiem sądu zakwalifikowani zostali jako zbrodniarze. Musi być wyrok sądu uznający zbrodnię, której podłożem jest pedofilia czy kazirodztwo - stwierdził premier, odpierając zarzuty o odmawianiu pedofilom człowieczeństwa.