Tusk: Kwaśniewski powinien się wytłumaczyć w sprawie Iraku
Lider PO Donald Tusk uważa, że b. prezydent
Aleksander Kwaśniewski ma obowiązek wytłumaczyć bardzo dokładnie
dlaczego dał się oszukać w sprawie wojny w Iraku. Tusk
skrytykował działania polskiej dyplomacji.
08.11.2006 | aktual.: 08.11.2006 19:21
Kwaśniewski powiedział w wywiadzie dla niemieckiego dziennika "Der Tagesspiegel", że Polska przyłączyła się do wojny w Iraku na podstawie błędnych informacji o irackiej broni masowej zagłady przekazanych mu przez ówczesnego sekretarza stanu USA Colina Powella.
Colin Powell nie rozmawiał z (telewizją) TVN, "Wiadomościami", czy z jakąś gazetą. Rozmawiał z prezydentem Kwaśniewskim. Dlatego jeśli dzisiaj prezydent mówi, że został oszukany, należy od niego oczekiwać szczegółowego i precyzyjnego wyjaśnienia dlaczego dał się oszukać, dlaczego podjął decyzję tylko na podstawie tej - delikatnie mówiąc - niepełnej informacji ze strony amerykańskiej - powiedział Tusk dziennikarzom w Opolu.
Tusk, jak podkreślił, chciałby również zapytać prezydenta Kwaśniewskiego "dlaczego mówi o tym dzisiaj".
"Colin Powell, wtedy szef dyplomacji Busha, także nie obstaje już przy tych przyczynach wojny. Nie mnie o tym sądzić, kto błędnie poinformował Powella o broni masowej zagłady. Wiem tylko, kto mnie informował o rzekomej sytuacji: Colin Powell. Na ten podstawie weszliśmy do wojny. Za błędne informacje nie odpowiada Polska, lecz rząd USA" - powiedział Kwaśniewski dla "Der Tagesspiegel".
Były prezydent RP dodał, że obecnie naciskałby bardziej na Amerykanów, by przed interwencją pozyskali większe międzynarodowe poparcie. Z większą nieufnością traktowałby też informacje pochodzące od służb wywiadowczych. "Wtedy nie myślałem, że można nas tak bardzo wprowadzić w błąd. Może było to naiwne" - wyznał Kwaśniewski.
Tusk odniósł się też do kondycji Polski w stosunkach międzynarodowych. Jak podkreślił, dyplomacja wymaga niezwykłej pieczołowitości i zawodowstwa. W dyplomacji nie może być miejsca na całą serię błędów - mówił. Nie może być nieprzemyślanych inicjatyw typu 100 tys. europejskiego wojska, albo przeniesieniu środków ze wspólnej polityki rolnej na zbrojenia - dodał lider PO.
Jak ocenił, to tylko kilka przykładów nielogicznej, niespójnej i często dramatycznie nieprofesjonalnej polityki zagranicznej w wykonaniu braci Kaczyńskich. Zdaniem Tuska, "cała Polska widzi", że minister spraw zagranicznych Anna Fotyga nie nadaje się na to stanowisko.
Wszyscy o tym wiedzą, także w PiS, a nikt nie podejmuje żadnych decyzji. Bardzo jestem zaniepokojony i nie odczuwam żadnej satysfakcji, jako szef opozycji, że codziennie jest jakiś kłopot i wywrotka. Jestem tym naprawdę zmartwiony - podkreślił.
Tusk, jak mówił, chciałby, aby premier Jarosław Kaczyński i prezydent Lech Kaczyński jak najszybciej przygotowali i przedstawili program naprawy polskiej polityki zagranicznej. Oczywiście wymiana ministra spraw zagranicznych wydaje się rzeczą oczywistą - ocenił. I nie mówię tu teraz o tym, że ja będą składał wotum nieufności - oświadczył.
Niech to zrobią jak najszybciej bez żadnej hecy w Sejmie. Niech premier z prezydentem podejmą decyzje - obaj są odpowiedzialni w 100% za politykę zagraniczną. Niech wreszcie zaczną pracować przy pomocy zawodowców. Nie muszą mnie słuchać. Niech posłuchają swojego mistrza i nauczyciela Władysława Bartoszewskiego. Być może zrozumieją ile błędów i szkód narobili, ale jeszcze jest czas, aby coś zmienić - podkreślił Tusk.
Są to opinie przedstawiciela opozycji, do których rzecz jasna ma prawo, aczkolwiek ich nie podzielamy - skomentował słowa Tuska rzecznik rządu Jan Dziedziczak. Podkreślił, że Anna Fotyga dobrze wykonuje swoje obowiązki i jej stanowisko w żadnym razie nie jest zagrożone.