PolskaTusk: dać parlamentowi szansę

Tusk: dać parlamentowi szansę

Lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk
zaapelował o zwołanie na piątek posiedzenia Sejmu, by do
końca stycznia dać parlamentowi szansę na uchwalenie ustawy
budżetowej. Jeżeli budżet zostanie uchwalony, a obecny parlament
będzie nadal funkcjonował, PO deklaruje gotowość do rozmów o
rekonstrukcji rządu z udziałem przedstawicieli Platformy.

18.01.2006 | aktual.: 18.01.2006 16:22

Jeżeli nie jest intencją rozwiązanie parlamentu i rozpisanie wcześniejszych wyborów, to dzisiaj marszałek Sejmu za zgodą wszystkich klubów (...) powinien zwołać Sejm już na piątek, aby zmieścić się w tym kalendarzu budżetowym. To jedyny test na dobre lub złe intencje liderów PiS - powiedział Tusk podczas środowej konferencji prasowej w Katowicach.

Według niego, szybkie zwołanie Sejmu i doprowadzenie do uchwalenia budżetu jest kluczowym warunkiem stabilizacji sytuacji. Nie uzdrowi jej - jego zdaniem - plan stabilizacyjny, zaproponowany w środę przez prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego. Wysyłanie listów do partii politycznych z planem stabilizacyjnym uznałbym za bardzo pożądany krok, ale pod tym oczywistym warunkiem, że przystąpimy do działania, które uchroni Polskę przed wcześniejszymi wyborami - ocenił.

Szef PiS zaproponował wszystkim ugrupowaniom, oprócz SLD, plan stabilizacyjny na najbliższe pół roku. Opozycja miałaby zgodzić się na uchwalenie 11 priorytetowych dla rządu ustaw i powstrzymać się od "ataków" na rząd. W tym czasie prowadzone byłyby rozmowy o koalicji rządowej.

Tusk dodał, że w liście Jarosława Kaczyńskiego do liderów innych partii nie ma propozycji partnerskiej współpracy PiS i PO, ale próba narzucania wszystkim i w każdej sprawie dyktatu. Jarosław Kaczyński dzisiaj pisze listy, a my 1 lutego dowiemy się, że te listy są do wyrzucenia, bo minął termin - powiedział lider PO, argumentując, że szybkie zwołanie Sejmu będzie jedynym testem wiarygodności, jakie są intencje PiS.

Propozycja pana prezesa Kaczyńskiego, aby opozycja, w tym PO, podpisała zobowiązanie, że akceptujemy wszystko, co zaproponuje J. Kaczyński, jest propozycją dość osobliwą. To nie jest pomysł na stabilizację. Brakuje jednego punktu w tym liście - z dniem 1 lutego wszyscy zapisują się do PiS - podsumował.

Lider PO zapewnił, że przyjęcie budżetu i dalsze funkcjonowanie parlamentu oznacza dalszą gotowość Platformy do rekonstrukcji rządu z udziałem przedstawicieli PO. Po przyjęciu budżetu, po odstąpieniu PiS-u od pomysłu rozwiązania parlamentu, jeśli pojawi się poważna propozycja rekonstrukcji rządu z udziałem PO, będę natychmiast gotowy do rozmowy - zadeklarował.

Tusk uważa, że "gorszące" - jak to ujął - zamieszanie wokół terminu, do którego posłowie muszą przyjąć budżet, aby nie dać prezydentowi możliwości rozwiązania parlamentu, wymaga szczegółowego wyjaśnienia. Przypomniał, że marszałek Sejmu zapewniał Konwent Seniorów, iż Sejm ma czas do 18 lutego, podczas gdy inna interpretacja, do której - według Tuska - skłania się prezydent - mówi o 1 lutego, a to oznacza możliwość szybszych wyborów.

Według Tuska, jeżeli zamieszanie wokół dat było efektem porozumienia między marszałkiem, prezesem PiS-u a prezydentem na rzecz - jak mówił - wprowadzenia w błąd opinii publicznej i Sejmu, po to, żeby rozpisać wcześniejsze wybory, to było to oczywistym wykroczeniem przeciw zasadom prawnym.

Tusk powiedział, że nie jest entuzjastą powoływania komisji śledczej do wyjaśnienia tej sprawy, nie wykluczył jednak, że nie będzie innego wyjścia. Sprawa jest rzeczywiście bardzo poważnego kalibru i nie wydaje się dzisiaj możliwe, żeby marszałek Jurek prowadził dalej Sejm w sytuacji, do której doprowadził - ocenił lider PO.

Problem z interpretacją konstytucyjnych terminów prac nad budżetem wziął się stąd, że ustawa budżetowa została złożona w Sejmie dwukrotnie: 30 września 2005 roku przez rząd Marka Belki i 19 października, już podczas obecnej kadencji Sejmu. Zgodnie z interpretacją, ku której skłania się prezydent, 4-miesięczny okres przewidziany w konstytucji na uchwalenie budżetu przez parlament upływałby 30 stycznia. Gdyby do tego dnia budżet nie trafił na biurko prezydenta, mógłby on w ciągu 14 dni podjąć decyzję o skróceniu kadencji Sejmu.

Tusk zarzucił liderowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu szukanie drogi do władzy absolutnej i właśnie temu - według lidera PO - mają służyć przyspieszone wybory. Zapewnił, że będzie konsekwentnie działał na rzecz uchronienia Polski przed takimi wyborami. Dodał, na szybszych wyborach stracą wszyscy - budżet, partie liczące na wyższe poparcie, w tym - jak ocenił - PiS, i wyborcy, którzy zniechęcą się do polityki i nie wezmą udziału w głosowaniu. Wszyscy przegramy w tych wyborach - powiedział.

Według Tuska, obecnie nie ma przesłanek świadczących o możliwości odrzucenia przez parlament projektu budżetu państwa, co dawałoby możliwość rozwiązania parlamentu. Jeszcze w tym tygodniu PO liczy na rozmowę z minister finansów Zytą Gilowską na temat zgłoszonych przez Platformę poprawek do budżetu. Partia chce porozumieć się z panią minister, które wspólne dla niej i dla partii koncepcje są do przeprowadzenia jeszcze w tym roku.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)