Tusk: chcemy debaty, ale nie w partyjnych kazamatach
Dobre miejsce na debaty to nie są partyjne kazamaty. Chcemy debaty z największą partią opozycyjną, jestem do dyspozycji choćby dziś - powiedział premier Donald Tusk, podczas konferencji prasowej. Premier ma tylko jeden warunek, neutralne miejsce i neutralnych arbitrów. - Dziś debaty nie będzie. Prezes PiS ma inne zajęcia - poinformował Adam Hofman, rzecznik PiS-u.
26.08.2011 | aktual.: 13.09.2011 19:28
- Zakazałem moim ministrom uczestniczenia w debatach organizowanych w Centrum Programowym PiS. Nie pozwolę, żeby przedstawiciele polskiego rządu byli obrażani przez prezesa Kaczyńskiego - mówił premier Tusk. Prawdziwymi organizatorami debat powinny być media a nie politycy - dodał.
Telewizja Polsat zaproponowała premierowi Donaldowi Tuskowi udział w debacie z liderami innych partii. Premier przyjął zaproszenie: "Jestem. Godzina, po 18, jestem obecny" - powiedział. Wcześniej Tusk poinformował, że ok. godz. 18 kończy zajęcia wynikające z jego urzędowego kalendarza i od tego czasu do północy jest do dyspozycji mediów.
Premier zapewnił, że Platforma jest otwarta na zaproszenia, które kierują inne partie polityczne. - Skoro PiS nie chce w normalnych warunkach debatować, to przychodzi ten moment, że z mniejszymi partnerami, o niższych notowaniach, czy mniejszych klubach, tego typu debaty mogą się odbyć. Są do dyspozycji moi ministrowie. Ten warunek, o którym mówiłem, jest tylko jeden: neutralne miejsce i neutralni prowadzący - zadeklarował szef rządu.
Premier, pytany, czy jednak PO nie powinna przystać na warunki PiS i wziąć udział w debacie organizowanej w Centrum Programowym partii powiedział: "Nie dajcie się wpędzić w sztokholmski syndrom". - Za chwilę wy będziecie wzywani przez prezesa Kaczyńskiego do siedziby jego partii - dodał.
- Jarosław Kaczyński udaje się w piątek po południu do Krosna Odrzańskiego na spotkanie m.in. w jednej z tamtejszych szkół podstawowych - powiedział rzecznik partii Adam Hofman, pytany, czy prezes PiS stawi się na wieczornej debacie w telewizji Polsat.
Wiceprezes PiS Beata Szydło powiedziała, że decyzja premiera Donalda zakazująca ministrom udziału w debatach organizowanych w w Centrum Programowym PiS jest wyrazem "bezradności i brakiem szacunku dla debaty publicznej". - Premier nie chce rozmawiać o tym, jak przez cztery lata pracował rząd. Nie chce też mówić, jakie ma propozycje na lata następne - powiedziała w piątek dziennikarzom Szydło. Jak podkreśliła, PO nie ma programu i dlatego przestraszyła się udziału w debacie.
Szydło odniosła się także do zarzutów szefa rządu, że Centrum Programowe PiS, które mieści się w siedzibie partii, nie jest neutralnym miejscem. - Politycy PO są bezradni i zamiast rozmawiać o problemach próbują przykryć swoją bezradność dyskredytowaniem miejsca - podkreśliła wiceprezes PiS.
Rzecznik klubu PO Paweł Olszewski powiedział, że wizyta Katarzyny Hall w sztabie PiS jest mało prawdopodobna. - My jednoznacznie powiedzieliśmy, że zakończyliśmy debatowanie o debatach. PiS próbuje stosować swoją starą metodę: przesłuchania zamiast debaty. My na coś takiego godzić się nie będziemy - powiedział Paweł Olszewski. Jego zdaniem, debaty byłyby możliwe na równych warunkach dla obu sztabów, np. raz debata odbyłaby się na Nowogrodzkiej, raz w miejscu wskazanym przez PO. Mimo braku porozumienia, obie parte mają już listę nazwisk osób wyznaczonych do debat.
Przeczytaj też: Politycy zapłacą kary, bo nie sprzątają po sobie?