Turysta za sześć euro
Jeżeli Poznań i województwo zapłaci firmie
lotniczej po 3 euro za każdego przywożonego tu
pasażera, polecimy z Ławicy do Londynu, Sztokholmu i może do Rzymu
- pisze "Gazeta Poznańska".
Firmy lotnicze przewożące pasażerów mało płacących za bilety to szansa na rozwój portów lotniczych takich jak Poznań, ale i na promocję miasta i regionu. Irlandzka firma Ryanair rozwija się dzięki temu, że tanio wozi pasażerów kosztem rezygnacji z luksusu takiego jak catering. Bilety sprzedaje przez internet. Jest nadzieja, że samoloty tej linii pojawią się w Poznaniu. Negocjacje się toczą, dotyczą lotów do Londynu, Sztokholmu, a być może i Rzymu. W związku z tym, że bilety są tanie, przewoźnik domaga się od lokalnych władz dopłaty - podaje dziennik.
Samorząd nie ma prawa finansować linii lotniczych, więc w grę wchodzi rozliczanie się za inną usługę. Strony internetowe Ryanair regularnie odwiedzają miliony osób. Miasto mogłoby się tam odpłatnie promować. Stawki, które trzeba byłoby płacić, są obecnie przedmiotem uzgodnień. Przewoźnik chce, aby samorząd miejski i samorząd wojewódzki płaciły po 3 euro za każdego przywożonego na Ławicę pasażera. Pieniądze te wydałyby budżety samorządów, ale zysk dla miasta i regionu byłby zdecydowanie większy. Każdy z przywożonych pasażerów płaciłby za przejazdy, posiłki, hotele, robiłby tu zakupy - czytamy w "Gazecie Poznańskiej".
Jak wylicza Krzysztof Pawłowski, prezes spółki Port Lotniczy Poznań Ławica, firma Rayanair mogłaby do jednego portu przewieźć rocznie 100 tys. pasażerów. Z tego połowa to byłyby osoby przylatujące do Poznania, a więc takie, za które trzeba przewoźnikowi zapłacić. Koszt miasta i województwa wynosiłby więc po 150 tys. euro rocznie za jedno lotnicze połączenie. Negocjacje w tej sprawie prowadzi z Irlandczykami Jerzy Stępień, zastępca prezydenta Poznania. Decyzję o wydawaniu pieniędzy z budżetu miasta muszą podjąć radni. Podobnie zresztą będzie z ewentualnym finansowaniem "tanich" połączeń przez samorząd wojewódzki - informuje gazeta. (PAP)