Turysta nakręcił film z zamieszek w Tybecie
Australijski turysta, który zwiedzał stolicę Tybetu, Lhasę, nagrał amatorski film pokazujący wjazd chińskich pojazdów pancernych na ulicę Lhasy, gdzie trwały zamieszki.
19.03.2008 | aktual.: 19.03.2008 14:59
Mike Smith z Sydney jadł lunch w piątek, kiedy usłyszał wybuchy._ Z drugiego końca miasta słychać było eksplozję. Zobaczyłem kłęby dymu wypełniające ulice. Coś musiało się tam wcześniej wydarzyć, bo liczni żołnierze chińskiej armii odcięli ulice. A potem cztery czołgi prowadzone przez trzy wojskowe ciężarówki przetoczyły się przez ulice i przywiozły kolejnych żołnierzy -_opowiada Smith.
Turysta zarejestrował, jak Tybetańczycy niszczą chińskie sklepy i podpalają samochody. Zagraniczne media nie mają dostępu do Tybetu.
Rząd chiński w sobotę zaprzeczył jakoby, żołnierze otworzyli ogień do Tybetańczyków. Zdementował też informacje, że w starciach zginęło 80 osób. Poinformował jedynie, że protestujący zabili 16 osób.