Turyści z zagranicy przyjeżdżają leczyć się w Polsce
40-letni lokaj z Londynu przyjechał do Łodzi w określonym celu. Nie jest zwykłym turystą. Dziś ma w planach zwiedzanie, jutro trafi na fotel dentystyczny.
08.04.2010 | aktual.: 08.04.2010 10:41
Do zrobienia ma trzy zęby i dwie koronki. Na Wyspach Brytyjskich za tę usługę musiałby zapłacić równowartość 6 tys. złotych. W Łodzi niecałe 2 tysiące.
Takich pacjentów jest o wiele więcej. Do Łodzi przyciąga ich fachowa obsługa, prywatna służba zdrowia na wysokim poziomie i bardzo konkurencyjne ceny. Biura podróży, które współpracują z przybywającymi klientami, poza obsługą medyczną oferują jeszcze zwiedzanie i zakupy.
- Trafiają do nas goście z Anglii, Irlandii, Stanów Zjednoczonych, Belgii, a także z Norwegii, Szwecji i Finlandii. Oferta jest naprawdę spora. Proponujemy kompleksową obsługę i opiekę rezydenta na miejscu. Rezerwujemy przeloty, hotel i organizujemy zwiedzanie miasta, jeśli pacjenci mają na to czas i ochotę. Nasz przewodnik obwozi po Łodzi, opowiada o historii miasta. W standardowym programie jest Księży Młyn, stacja Radegast i oczywiście Manufaktura. Co miesiąc mamy kilkunastu klientów z Zachodu. Koszt naszej obsługi wynosi półtora tysiąca złotych - mówi Igor Kubiak z MTA Poland, agencji, która zajmuje się turystyką medyczną na terenie Łodzi.
Podobne usługi świadczy forma Med in Poland, która specjalizuje się głównie w stomatologii. - Współpracujemy z klinikami i gabinetami w Łodzi. Każdy przyjazd organizowany jest indywidualnie, w zależności od potrzeb pacjenta. Skupiamy się na rynku Wielkiej Brytanii. Brytyjczycy najczęściej robią sobie koronki, kanałowe leczenie zębów albo wstawiają sobie ceramiczne implanty. Zwykle przyjeżdżają sami, rzadko z rodzinami - opowiada Michał Bogdanowicz, właściciel firmy Med in Poland.
Furorę wśród zagranicznych pacjentów robią zabiegi, związane z leczeniem otyłości. Łódzka klinika Pulsmed operuje miesięcznie kilku zagranicznych pacjentów. Najpopularniejszym zabiegiem jest założenie specjalnego balonu żołądkowego, który zahamuje apetyt i przyspieszy chudnięcie. Ta metoda bardzo często stosowana jest na Zachodzie, ale jest bardzo kosztowna. W Wielkiej Brytanii trzeba zapłacić 21 tysięcy złotych, w Holandii co najmniej 18 tys. zł. W łódzkiej klinice zabieg kosztuje osiem tysięcy złotych. - Mamy bardzo duże doświadczenie w leczeniu otyłości, dlatego zagraniczni pacjenci chętnie korzystają z naszych usług. W Wielkiej Brytanii działa poczta pantoflowa. Ale przyjeżdżają do nas także Włoszki i Amerykanki - opowiada Patrycja Rzeczkowska, asystent w klinice bariatrii w szpitalu Pulsmed.
Cudzoziemców przyciągają nie tylko zabiegi odchudzające. Łódzka klinika zajmuje się także chirurgią estetyczną. W ofercie jest między innymi powiększenia piersi, plastyka brzucha, usunięcie blizn oraz korekcja uszu i nosa. - Wszystko dwa razy taniej niż na Zachodzie. Od początku roku mieliśmy już dwie pacjentki w sprawie plastyki brzucha - mówi Rzeczkowska.
Oficjalne wydanie internetowe www.polskatimes.pl/DziennikLodzki