Turyści nie mają czym wrócić z Egiptu
Kilkudziesięcioosobowa grupa turystów, klientów biura turystycznego Alfa Star, jest zmuszona wydłużyć pobyt w Egipcie o kilka dni, nie mają bowiem czym wrócić do kraju. Prawdopodobnie przewoźnik Air Polonia wymówił usługi radomskiej firmie Alfa Star.
Turyści, którzy na wycieczkę: tygodniowy rejs po Nilu i tygodniowy pobyt w Hurghadzie w Egipcie, wylecieli z Wrocławia 29 maja, mieli powrócić w nocy z soboty na niedzielę. Rezydent poinformował ich jednak, że zostaną w Egipcie prawdopodobnie do czwartku. Wśród turystów są mieszkańcy Wrocławia, Poznania i Warszawy.
"W Egipcie są moi rodzice, którzy nie są zadowoleni z tych przymusowych wakacji. Obydwoje są lekarzami mieli poumawiane wizyty i zaplanowane konsultacje. Wszystko musiałam odwołać" - powiedziała Magdalena Koterbska z Wrocławia.
Dodała, że rodziców zapewniono, iż nie poniosą dodatkowych kosztów za hotel. Zapewniono im też wyżywienie. "Czy to prawda okaże się jednak w niedzielę. Na razie jesteśmy bardzo zaniepokojeni. Biuro podróży szuka obecnie nowego samolotu. Będzie to prawdopodobnie samolot Egipskich Linii Lotniczych. Co dziwne, nie była to tania wycieczka, typu last minute. Rodzice zapłacili po kilka tys. zł. Sprawdziliśmy też biuro, a tu taka przykra niespodzianka" - mówiła Koterbska.
Na stronach internetowych biura Alfa Star zamieszczono komunikat, że "w wyniku zmiany rejsów przez Air Polonię, jesteśmy zmuszeni wydłużyć Państwa pobyt w Egipcie o kilkanaście godzin (bez dodatkowych kosztów). Jednak z uwagi na ciągłość zakwaterowania w hotelach w Hurghadzie i oraz konieczność wykwaterowania po 7 dobach, w niektórych przypadkach nie będziemy w stanie zapewnić Państwu ostatniej (dodatkowej) doby w hotelu który Państwo zamówili. W takiej sytuacji nastąpi przekwaterowanie do innego, zastępczego hotelu. Zaznaczamy, że jest to sytuacja niezależna od naszego biura i zmiany rozkładu lotów postawiły nas przed faktem dokonanym".
PAP nie udało się skontaktować z przedstawicielami Air Polonii.
Koterbska dodała, że rodzice specjalnie wybrali termin wycieczki by wrócić i zagłosować w wyborach do Parlamentu Europejskiego. "Teraz nie będą mieli takiej możliwości. Zostają w Egipcie i to niestety nie z własnej woli" - zakończyła wrocławianka.