Turyści nie boją się jechać do Izraela
Telewizyjne i prasowe informacje z objętej wojną Strefy Gazy nie odstraszają turystów planujących wycieczki do Izraela. Organizatorzy wyjazdów informują, że szlaki turystyczne i pielgrzymkowe znajdują się daleko od konfliktu, są więc bezpieczne.
Na rezygnację z wyjazdu zdecydowało się tylko biuro Rainbow Tours. - Powodem nie była obawa o bezpieczeństwo naszych klientów, lecz niewygody autobusowej podróży z Izraela do Jordanii - wyjaśniła nam pracownica biura. - W zamian zaproponowaliśmy wyjazd do Maroka - dodała. Z informacji, jakie uzyskaliśmy w czterech krakowskich biurach podróży wynika, że liczba rezygnacji z wyjazdu do Izraela jest znikoma, a zwolnione w ten sposób miejsca szybko zajmują inni. - Nie mamy problemów z zapełnieniem samolotów czarterowych na pielgrzymki do Ziemi Świętej - informuje ojciec Paschalis Kwoczała z Fundacji Komisariat Ziemi Świętej w Polsce organizującej od ponad stu lat pielgrzymki do miejsc, w których narodził się, żył, nauczał i umarł Jezus Chrystus.
W ubiegłym roku pojechało tam 5 tysięcy pielgrzymów. - Na pierwszą tegoroczną pielgrzymkę wyruszającą z Polski w połowie stycznia mamy 150 chętnych. Na terminy późniejsze, w tym obejmujące okres Świąt Wielkiej Nocy nie ma już miejsc - dodaje ojciec Paschalis. Jego słowa potwierdzają Urszula i Stanisław Zachariasiewiczowie z Mona Travel Biura Turystyki Krajowej i Zagranicznej, Exim Tours i Triady. - Mamy pełen portfel zamówień na wyjazdy do Izraela - twierdzą Zachariasiewiczowie. - Są to nie tylko pielgrzymki, ale coraz częściej wyjazdy zdrowotne, szczególnie nad Morze Martwe. - Mało kogo odstrasza konflikt w Strefie Gazy.
Szczególnie dużo chętnych na wyjazdy do Izraela jest wśród ludzi młodych - dodają touroperatorzy. Ojciec Jerzy Kraj, kustosz bazyliki św. Elżbiety w Betlejem twierdzi, że pielgrzymów nie brakuje i nie ma żadnych przeszkód w dotarciu z Jerozolimy do miejsca narodzenia Chrystusa, które znajduje się już na terenie Autonomii Palestyńskiej. Ceny wycieczek do Ziemi Świętej nie spadły. Styczniowe oferty są wprawdzie dużo tańsze w porównaniu z resztą roku, ale tak jest zawsze. Ma na to wpływ nie konflikt w Gazie, lecz niskie temperatury w Izraelu.(kab)
Marian Satała