Turyści jedli żaby i pająki przez siedem tygodni
Francuski turysta, który wraz z kolegą
zabłądził w górzystej dżungli w Gujanie Francuskiej, przez 7
tygodni żywił się miejscowymi owadami i żabami, zanim udało mu się
wrócić do domu - poinformowała prasa francuska.
Loic Pillois wraz kolegą Guilhemem Nayralem 14 lutego wyruszył znad rzeki Approuague do maleńkiej wioski Saul, gdzie mieli dotrzeć 26 lutego. Po dwóch dniach od tego terminu rodziny obu mężczyzn zawiadomiły władze o ich zaginięciu.
Po 12 dniach wciąż nie trafiliśmy do Saul. Sądziliśmy, że ktoś zacznie nas szukać, więc nie szliśmy dalej. Czekaliśmy w jednym miejscu przez trzy tygodnie. Słyszeliśmy przelatujące helikoptery, więc doszliśmy do wniosku, że musimy jakoś zwrócić na siebie uwagę. Ścięliśmy kilka drzew, żeby zrobić ognisko - opowiada Pillois.
Ponieważ jednak ich wysiłki nie zdały się na nic, wyruszyli dalej, chociaż padał deszcz. Szli trzy godziny dziennie, żywiąc się żabami, pająkami, żukami i nasionami palm. Pili wodę ze strumienia. Ostatni odcinek do Saul Pillois pokonał sam, bo jego kolega był już zbyt osłabiony, żeby iść.
Jestem zmęczony, ale szczęśliwy - powiedział po powrocie do Francji zarośnięty Pillois. Jego kolega bardzo stracił na wadze i przebywa obecnie w szpitalu w Gujanie Francuskiej. Stan jego zdrowia poprawia się.