Turniej prawie rycerski
Najlepsi jechali pewnie, szybko, ale bez zrywów, tak jakby ich autobusy wypełnione były pasażerami. Jazda z takimi kierowcami przez zatłoczone miasto jest bezpieczna i przyjemna...
13.09.2005 | aktual.: 14.09.2005 09:39
Wzorowe podjazdy pod przystanek, równomierna jazda na trasie i – wzorem średniowiecznych turniei rycerskich – zdejmowanie kółek ze słupków, za pomocą specjalnych lanc przytwierdzonych do autobusów. Wszystko to złożyło się na ostrą rywalizację na placu manewrowym.
– Ta część konkursu była najbardziej widowiskowa. Każde z kółek miało odmienną punktację, w zależności od stopnia trudności – relacjonuje jeden z jurorów Marian Strenk z poznańskiego MPK. Wygrał kierowca z Piły Ireneusz Pausz. Poznaniacy wypadli w ogólnej klasyfikacji też nieźle. Aż trzech kierowców znalazło się w pierwszej dziesiątce. Wśród nich – zdobywca drugiej nagrody – Leszek Widłacz, któremu w niektórych momentach zabrakło tej płynności jazdy, którą popisał się zwycięzca. Trzecie miejsce zajął Robert Junitz z Wrocławia.
Pierwsza tego typu ogólnopolska impreza potwierdziła niestety czarny mit o warszawskich kierowcach, którzy razem z kolegami z Białegostoku uzyskali najniższą punktację. Poziom zmagań był bardzo wysoki. Oprócz umiejętności praktycznych wymagana była m. in. wszechstronna znajomość kodeksu drogowego i zasad udzielania pierwszej pomocy. Zdaniem rzecznika prasowego poznańskiego MPK Iwony Gajdzińskiej tego typu konkursy, przyczyniają się do zmniejszenia wypadków drogowych z udziałem kierowców MPK. Zwycięzcą rozdano czeki: o wartości 5 tys. zł za pierwsze miejsce, 4 tys za drugie i 3 tys. za trzecie. Dodatkowo Irenausz Pausz odjechał do domu z 29-calowym telewizorem.
Po raz pierwszy
Pierwszy Ogólnopolski Konkurs na Najlepszego Kierowcę Komunikacji Miejskiej zorganizowało poznańskie MPK. Imprezie patronowała Izba Gospodarcza Komunikacji Miejskiej. Przyjechało 67 kierowców z całej Polski. Liczebność reprezentacji poszczególnych firm zależała od wielkości zatrudnienia.
Joanna Pyłka