ŚwiatTurkmenistan o północy odetnie dostawy gazu dla Ukrainy i Rosji

Turkmenistan o północy odetnie dostawy gazu dla Ukrainy i Rosji

Władze Turkmenistanu potwierdziły w piątek, że o północy wstrzymają dostawy gazu do Rosji i na Ukrainę. Turkmenistan zagroził w poniedziałek Rosji i Ukrainie wstrzymaniem od 1 stycznia 2005 roku dostaw gazu, o ile do tego czasu nie zostaną podpisane nowe kontrakty na dostawy tego surowca.

31.12.2004 | aktual.: 31.12.2004 12:54

Wbrew informacjom podawanym w Aszchabadzie, ukraiński koncern gazowy Naftogaz podał jednak, że rozmowy stron w sprawie przełamania impasu dotyczącego dostaw gazu "są w toku".

Turkmenistan zagroził w poniedziałek Rosji i Ukrainie wstrzymaniem od 1 stycznia 2005 roku dostaw gazu, o ile do tego czasu nie zostaną podpisane nowe kontrakty na dostawy tego surowca.

W piątkowym oświadczeniu turkmeńskiego MSZ, wyjaśniono, że w przypadku Rosji chodzi o wstrzymanie dostaw do 7 stycznia w związku z remontem linii przesyłowych. W pierwszych dniach stycznia w Aszchabadzie oczekiwany jest szef rosyjskiego giganta gazowego - Gazpromu, który na miejscu ma sfinalizować rozmowy w sprawie nowego kontraktu i ewentualnie podpisać nową umowę.

Inaczej wygląda sprawa Ukrainy. MSZ Turkmenistanu podało, że jak do tej pory Kijów "wyraźnie niechętnie podchodził do kwestii rozmów" na temat nowej umowy, podczas gdy ukraińskie media rozpowszechniały nieprawdziwe wiadomości na temat prowadzonych już rzekomo rokowań. Turkmeńskie ministerstwo podkreśliło dalej, że decyzja o wstrzymaniu dostaw gazu dla Ukrainy "nie ma podłoża politycznego", a "jedynym wyjaśnieniem jest to, że z ukraińskimi przedsiębiorstwami nie zostały podpisane kontrakty na dostawy w 2005 roku".

Z informacji Naftogazu, cytowanych przez agencję France Presse wynika, że po groźbach turkmeńskich, strona ukraińska nawiązała negocjacje. W rozmowie telefonicznej prezydenta Turkmenistanu Saparmurada Nijazowa i szefa Naftogazu, Jurija Bojko ustalono, iż rokowania prowadzone będą do pierwszych dni stycznia. Bojko - podaje AFP - wykluczył jednak możliwość poważniejszych ustępstw Kijowa w kwestiach finansowych.

Aszchabad w zaproponowanych nowych kontraktach z ukraińskimi i rosyjskimi partnerami wystąpił z nową ceną 60 dolarów za tysiąc metrów sześciennych gazu. W latach 2003-2004 obowiązywała cena w wysokości 44 dolarów za tysiąc metrów sześc. gazu. Podwyżkę uzasadnił rosnącymi kosztami własnymi przekazu gazu.

Jak podaje agencja Associated Press, Rosja może obejść się bez importowanego gazu - tanie dostawy z Turkmenistanu pozwalają jednak Gazpromowi unikać kosztownych inwestycji na Syberii.

Ewentualne wstrzymanie dostaw może natomiast okazać się poważnym ciosem dla gospodarki Ukrainy, w 45 procentach zależnej od dostaw turkmeńskiego gazu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)