Turcy za bezpośrednimi wyborami prezydenckimi
70,3% Turków głosujących w
niedzielnym referendum konstytucyjnym opowiedziało się za
bezpośrednimi wyborami prezydenckimi - podały tureckie stacje
telewizyjne powołując się na dane po przeliczeniu dwóch trzecich
głosów.
21.10.2007 | aktual.: 21.10.2007 20:10
Jak wcześniej przewidywano, frekwencja była niska i wyniosła 42,6%. W lipcu frekwencja w przedterminowych wyborach parlamentarnych wyniosła 85%.
Zgodnie z przyjętymi zmianami w konstytucji prezydent Turcji będzie od 2014 roku wybierany w wyborach powszechnych na pięcioletnią kadencję, a nie jak do tej pory - przez parlament na siedmioletnią kadencję.
Wybory parlamentarne będą odbywać się co cztery lata, a nie jak obecnie - co pięć lat.
Inicjatorką referendum prowadzącego do zmian w konstytucji była wywodząca się z ruchu islamskiego rządząca Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP), natomiast opozycja apelowała do wyborców o bojkot lub wyrażenie w referendum sprzeciwu.
Niedzielne referendum w Turcji odbyło się w cieniu krwawych wydarzeń, do których doszło wcześnie rano w pobliżu granicy z Irakiem. W zasadzce kurdyjscy rebelianci zabili kilkunastu tureckich żołnierzy. Straty po stronie kurdyjskiej wyniosły ponad 20 zabitych.
Były to pierwsze tureckie ofiary śmiertelne od środy, kiedy parlament w Ankarze zezwolił wojsku na przekraczanie granicy z Irakiem, w ramach walki z kurdyjskimi separatystami z Partii Pracujących Kurdystanu (PKK).
Mieszkańcy Turcji głosowali w niedzielę w referendum w sprawie poprawek do konstytucji, dotyczących m.in. sposobu wyboru prezydenta. Według wcześniejszych prognoz uczestnicy referendum opowiedzą się za bezpośrednimi wyborami prezydenckimi. Obecnie prezydent jest wybierany przez parlament.
W referendum zajęto się też kwestią skrócenia z siedmiu do pięciu lat kadencji prezydenckiej, a z pięciu lat do czterech kadencji parlamentu.
Według pierwszych doniesień frekwencja w referendum była niska. Lokale wyborcze zostały zamknięte o godzinie 17.00 (16.00 czasu polskiego). Wstępne wyniki mają być znane najwcześniej ok. godz. 21.00 (20.00 w Polsce).
Jeśli więcej niż połowa głosujących będzie chciała wyborów bezpośrednich, wtedy następca wybranego w sierpniu przez parlament prezydenta Abdullaha Gula będzie już wybierany w 2014 roku przez naród.
Wiosną próbę zmiany sposobu wyboru prezydenta zbojkotowała opozycja, która sprzeciwiała się kandydaturze Gula, uważając go za polityka o islamskich korzeniach.
W odpowiedzi wywodząca się z ruchu islamskiego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) przedstawiła reformę konstytucji, zakładającą powszechne wybory prezydenckie.
Prezydent Gul opowiedział się za szerokim udziałem w referendum i poinformował, że głosował "tak" na pytania referendalne.