Turcja: pianista Fazil Say broni się przed zarzutami obrazy Mahometa i islamu
Znany turecki pianista i kompozytor Fazil Say stawił się przed sądem w Stambule, by bronić się przed zarzutami obrazy Mahometa i islamu w uwagach, które zamieścił na Twitterze. Artysta odrzuca oskarżenia.
18.10.2012 | aktual.: 18.10.2012 16:58
Fazil Say, który koncertował z nowojorskimi filharmonikami, Berlińską Orkiestrą Symfoniczną i wieloma innymi znanymi orkiestrami, został oskarżony za wpisy na swoim mikroblogu. W jednym z nich żartował na temat nawoływania do modłów, które trwały zaledwie 22 sekundy.
- Po co taki pośpiech? Czekała kochanka czy raki? - napisał na Twitterze (raki to wódka ze sfermentowanych rodzynek). Inny wpis Saya nawiązywał do średniowiecznego perskiego poety, matematyka, filozofa i zarazem miłośnika wina Omara Chajjama, który zapytywał, czy niebo to tawerna czy dom publiczny z tej racji, że wierni muzułmanie mają obiecane tam rzeki winem płynące i hurysy.
Z kolei według BBC News w jednym z tweetów muzyk napisał: "Nie jestem pewien, czy też zdajecie sobie z tego sprawę, ale jeśli jest to gnida, szumowina, złodziej lub głupiec, to zawsze jest to islamista".
Prokuratorzy uznali w lipcu, że Say obraził wartości religijne i podżega do wrogości. 42-letni artysta, który w roku 2008 został mianowany przez UE ambasadorem kultury, powiedział w kwietniu tureckiemu dziennikowi "Hurriyet", że został poddany w Turcji całkowitemu ostracyzmowi, gdy przyznał się publicznie do ateizmu.
Prawnik tureckiego muzyka powiedział wówczas, że jego klient nie chciał nikogo obrazić, a krytykował głównie tych, którzy wykorzystują religię do ciągnięcia z tego zysków. Adwokat przyznał jednak, że Say zamknął konto na Twitterze i że grożono mu nawet śmiercią. Pianista wcześniej w tym roku wspominał, że chce wyjechać z kraju i osiedlić się w Japonii.
Protest w obronie pianisty
Przed budynkiem sądu zebrała się grupa protestujących zwolenników muzyka. Jeden z trzymanych przez nich transparentów skierowany był do rządzącej konserwatywnej Partii Sprawiedliwości i Rozwoju, aby "zostawiła artystów w spokoju".
Jak pisze BBC News, w obronie Saya stanął nawet minister ds. Unii Europejskiej Egemen Bagis, który jest zdania, iż sprawa przeciwko niemu powinna zostać umorzona, a wpisy na Twitterze potraktowane jako mieszczące się w jego "prawie do bełkotu". Nie zmienia to jednak faktu, że zarzucił on muzykowi "obrażanie wiary i wartości innych ludzi".
Rozprawę odroczono do 18 lutego, muzykowi zezwolono na niestawienie się na kolejne przesłuchanie z powodu grafiku koncertowego.
Sprawa Saya, który jest zdecydowanym krytykiem rządu premiera Recepa Tayyipa Erdogana - pobożnego muzułmanina hołdującego islamskim wartościom - zaalarmowała wielu Turków, którzy obawiają się tego, że rząd zechce włączyć religię do ich życia.
Według tureckiego prawa obraza wartości religijnych jest karana więzieniem od trzech miesięcy do 1,5 roku.