Tunezja zmierza w stronę demokracji, a Egipt - autorytaryzmu - ocenia "New York Times"
Wynik dwudniowego referendum konstytucyjnego w Egipcie świadczy o tym, że ten kraj jest coraz bliższy powrotu do autorytarnego systemu sprawowania władzy - ocenia "New York Times". Według dziennika przeciwny kierunek, ku demokracji, obrała Tunezja.
16.01.2014 | aktual.: 16.01.2014 10:33
"NYT" podkreśla, że egipska konstytucja daje wojskowym narzędzia do dalszego sprawowania władzy i uprawomocnia zeszłoroczne obalenie demokratycznie wybranych władz. Daje też ministrowi obrony i dowódcy wojsk generałowi Abd el-Fatahowi Saidowi es-Sisiemu możliwość startowania w wyborach prezydenckich. Dziennik zwraca uwagę, że Egipcjanie w ten sposób wracają do punktu wyjścia sprzed rewolucji roku 2011, w której domagali się usunięcia autorytarnego przywódcy.
"NYT" przypomina, że Egipcjanie głosowali w sprawie przyjęcia nowej konstytucji w warunkach poważnego konfliktu wewnętrznego. Instytucje państwowe od miesięcy walczą ze zwolennikami obalonego islamistycznego prezydenta Mohammeda Mursiego, a w szczególności ze zdelegalizowanym Bractwem Muzułmańskim. Jednocześnie w kraju dochodzi do wielu starć, w których od lipca 2013 r. (momentu obalenia Mursiego) zginęło ponad tysiąc osób.
Tunezja na innej ścieżce
Dziennik podkreśla, że kompletnie inną drogę wybrała Tunezja, gdzie władze konsekwentnie dążą do przeprowadzenia głębokich reform, które wprowadzą w kraju system demokratycznych rządów. "NYT" zwraca uwagę, że po obaleniu dyktatora Zina el-Abidina ben Alego w 2011 roku sytuacja w tym kraju była względnie stabilna, a armia pozostała pod kontrolą władz cywilnych. Do tego główne siły polityczne współpracowały ze sobą, czego efektem był kompromis dotyczący projektu nowej konstytucji, w której zagwarantowano obywatelom szeroki wachlarz praw obywatelskich.
Gazeta zwraca jednak uwagę, że mimo dużego sukcesu transformacyjnego władze w Tunisie mają przed sobą długą drogę do osiągnięcia pełnej stabilizacji. Tekst projektu nowej konstytucji, mimo że jest efektem politycznego kompromisu, budzi wśród niektórych grup społecznych spore kontrowersje. Dla przykładu z jego zapisami nie zgadzają się przedstawiciele środowisk sądowniczych, którzy w środę protestowali przed budynkiem, gdzie obraduje Zgromadzenie Konstytucyjne. Ich zdaniem zapisy ustawy zasadniczej nie gwarantują niezależności i niezawisłości sądów.
Mimo to w przeciwieństwie do Egipcjan Tunezyjczycy mają powody do optymizmu i wiary, że ich kraj idzie w dobrym kierunku - podsumowuje "NYT".