Tu się buzia nie mieści
Opolanie z dużymi głowami i krzywymi nosami mają problemy ze zdobyciem zdjęcia do niemieckiego paszportu. Aby się zmieścić w unijnej normie, fotografowie obcinają im fryzury.
08.11.2005 | aktual.: 08.11.2005 11:02
Problem pojawił się wraz z rozporządzeniem Unii Europejskiej ze stycznia 2005 roku, które reguluje m.in. wysokość twarzy na zdjęciu. Jak skrupulatnie wyliczyli biurokraci z Brukseli, musi ona zajmować 70 do 80% zdjęcia, czyli od 32 do 36 milimetrów. Gdy głowa się na niej nie mieści, trzeba próbować do skutku, inaczej o paszporcie nie ma co marzyć.
Agnieszka Schlusche z Michałowic ledwo wczoraj przekroczyła próg Wicekonsulatu RFN w Opolu, gdy została natychmiast zawrócona. - Mężczyzna, który mnie wpuszczał, rzucił tylko okiem na zdjęcia, które przywiozłam ze sobą i oznajmił, żebym poszła zrobić nowe – opowiadała dziewczyna. Podał mi adres fotografa, bo nie znam Opola.
Więcej szczęścia miała Gabriela Hajduk z Żor. – Gdy dowiedziałam się z Internetu o stawianych wymaganiach, obeszłam wszystkie zakłady fotograficzne. Okazało się, że u nas tylko jeden fotograf potrafi robić takie „unijne” zdjęcia.
Niemcy są pierwszym krajem w Unii, które już wprowadzają elektroniczne paszporty z tzw. zdjęciem biometrycznym. Stosowną ustawę uchwalił niemiecki senat w lipcu tego roku. Pozostałe, w tym Polska, muszą to najpóźniej zrobić do września przyszłego roku.
- Wszystkie osoby, które po pierwszym listopada do nas przychodzą, aby przedłużyć stary paszport lub wystąpić o nowy, muszą zatem dostosować się do nowych wymogów – wyjaśnia Leonard Malcharczyk, asystent konsula Niemiec w Opolu.
Przyszły właściciel paszportu jest fotografowany obecnie en face (nie odsłania się już lewego ucha). Pod zdjęciem zostanie umieszczony czip, z zakodowanymi cechami charakterystycznymi „wziętymi” z twarzy. Mirosław Szabliński, współwłaściciel Zakładu Fotograficznego „Fotografika” w Opolu udał się do wicekonsulatu po specjalną folię, na której jest wszystko zaznaczone. Przykłada ją na ekranie komputera do zrobionego zdjęcia, żeby sprawdzić czy wszystko jest okej. Jak głowa się nie mieści w unijnej normie, zaczyna sesję fotograficzną nowa.
- Na poczatku robienie jednego „unijnego” zdjęcia trwało nawet do godziny, co bardzo denerwowało klientów – opowiada Szabliński. – Teraz już wiemy, że szkoda czasu patrzeć na fryzurę, bo może być i tak, że na zdjęciu nic z niej nie zostanie. Mamy też inne dylematy np. nos musi być dokładnie pośrodku. A jeśli jest krzywy – już jest problem.
Problem jest też z osobami, które mają dużą głowę. Młody mężczyzna, który w gabinecie Szablińskiego pozował do zdjęcia paszportowego, po 40 minutach stracił cierpliwość, bo jego głowa ciągle się nie mieściła w unijnym kadrze. Dostał wypieków ze złości, już prawie stracił nadzieję na paszport. - W końcu się jednak udało – relacjonuje Szabliński. – Tak pomniejszaliśmy mu głowę, aż utrafiliśmy we właściwy punkt.
Wydanie rozporządzenia o posiadaniu elektronicznych paszportów wymusili na Unii Amerykanie po fali zamachów terrorystycznych. Głowy sfotografowane w ten sposób lepiej się identyfikuje. Kiedy zacznie je wprowadzać Polska?
- Nastąpi to od września przyszłego roku i jest to termin ostateczny – informuje Alicja Subocz, kierownik oddziału paszportów Wydziału Spraw Obywatelskich i Migracji UW w Opolu. – W Niemczech są licencjonowani fotografowie, wyznaczeni do robienia zdjęć paszportowych.
U nas myślano o tym, aby odbywało się to w biurach paszportowych. Specjalna kabina fotograficzna kosztuje jednak 8-9 tysięcy euro. Poza tym przeciwko temu pomysłowi zaprotestowali fotografowie, którzy obawiają się utraty zarobku.
Według wstępnych informacji, jakimi dysponuje pani kierownik, oddziały paszportowe w Polsce zostaną wyposażone w specjalne oprogramowanie do komputerów i to one zrobią korektę dostarczonego zdjęcia.
Małgorzata Fedorowicz