Trzymani w szachu przez uczelnie
"Gazeta Wyborcza" informuje: trzy tygodnie
mają przyszłoroczni maturzyści na wybranie przedmiotów
maturalnych. Chcieliby zdawać te, które będą wymagane na wybranych
przez nich kierunkach studiów. Ale niektóre uczelnie podadzą im je
dopiero w grudniu.
09.09.2005 | aktual.: 11.05.2006 18:22
Natalia, uczennica jednego z poznańskich ogólniaków, wybiera się na prawo. Przez kilka dni usiłowała się dowiedzieć, na jakich zasadach będzie odbywał się nabór na ten kierunek na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu i na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie.
Odsyłano mnie od jednej osoby do drugiej i nikt nie umiał mi powiedzieć nic konkretnego - skarży się Natalia.
Szkoły wyższe powinny były ogłosić zasady rekrutacji do 31 maja. Nie wszystkie to zrobiły. A i te, które trzymały się terminu, zaznaczały, że w uchwałach mogą pojawić się zmiany - pisze gazeta.
Tymczasem uczniowie muszą do końca września wybrać przedmioty maturalne. Uniwersytet Wrocławski obiecuje, że poda je w przyszłym tygodniu. Ale np. na Uniwersytecie Śląskim, Łódzkim i na Politechnice Gdańskiej dziennikarze gazety usłyszeli: Proszę pytać w grudniu.
Zamieszanie z rekrutacją powiększyła obowiązująca od kilku dni ustawa Prawo o szkolnictwie wyższym. Mówi ona, że podstawą rekrutacji są wyniki nowej matury. Kto chce wprowadzić dodatkowe egzaminy, musi mieć zgodę ministra edukacji. Wiele szkół musi więc zmienić dotychczasowe uchwały rekrutacyjne. A na uczelniach trwają jeszcze wakacje - podaje "Gazeta Wyborcza". (PAP)