Trzydziesta Czerwona Róża dla Pauliny
- Trzy fakultety? Ona nas wpędzi w kompleksy - żartowano podczas wręczenia Czerwonej Róży najlepszej studentce Trójmiasta 2004 Paulinie Borysewicz. - Pędzę tak w życiu, bo wiem, jak bardzo ono jest kruche. Spieszę się, żeby nie tracić czasu - mówiła Paulina po wręczeniu nagrody. W tym roku był to Fiat Panda.
Paulina ma 27 lat. Skończyła już architekturę na Politechnice Gdańskiej. Teraz studiuje na Akademii Sztuk Pięknych. Wybrała Wydział Architektury i Wzornictwa. A że nie lubi sobie w życiu niczego ułatwiać, więc rozpoczęła też studia doktoranckie na politechnice. - Zachłanna na wiedzę i życie - mówią o niej przyjaciele. Ona sama dodaje, że dzień bez pracy, to dzień stracony.
Największe marzenie? Najpierw, żeby mieć uczniów. A potem, żeby uczniowie byli lepsi od mistrza, powiada. Chce kiedyś uczyć. Dlatego ten doktorat. Zawsze lubiła się sama uczyć. Ale po maturze nie mogła się zdecydować na to, co chce w życiu robić. Zdawała więc na politechnikę i na filologię klasyczną. Dostała się na obie uczelnie. Musiała wybrać. Serce - jak żartuje - podpowiedziało politechnikę. I dobrze wybrało. Ale filologii klasycznej żal?
- Może jeszcze kiedyś będę filologię studiować - snuje marzenia. A na razie sama uczy się łaciny. Ma zresztą słabość do języków obcych. - Dwujęzyczna jestem od dziecka - tłumaczy. - Z czeskim niemal się urodziłam. Tata inżynier w Czechach budował. A ja z nim mieszkałam. Dzięki temu, dzisiaj mogę swojego ukochanego Hrabala czytać w oryginale.
Dobrze zna też angielski, francuski i rosyjski. Ma również inne pasje. - Jestem strzelcem. Wyborowym. Lepiej więc ze mną nie zaczynać - twierdzi z szelmowskim uśmiechem. Po chwili już poważniej dodaje, że jest mistrzynią juniorów w strzelaniu z broni pneumatycznej.
Ma więc dobre oko i pewną rękę. Kocha także żeglarstwo, przyznaje. Ale najbardziej pasjonuje ją teraz praca w ruchu studenckim. I na to poświęca czas bez namysłu. - Dla mnie ludzie są najważniejsi. Wszystko inne może poczekać - tłumaczy Paulina.
Lubi pomagać innym i chce. Pytana o wady, odpowiada, że ma ich mnóstwo. - Jestem pyskata - wyznaje. Ale potrafi głównie pyskować w cudzej sprawie, niż w swojej - podpowiadają koledzy. Paulina zajęła pierwsze miejsce w konkursie Czerwonej Róży.
Ale tuż za nią, na drugim miejscu, znalazł się Adrian Kosowski - student Politechniki Gdańskiej. W nagrodę otrzymał 12 tysięcy złotych. Genialny siedemnastolatek który jest już na IV roku studiów. Adrian też nie zadowala się jednym kierunkiem. Dla "ułatwienia" sobie życia wybrał kierunek na Wydziale Matematyki, Fizyki i Informatyki Uniwersytetu Gdańskiego.
Czerwona Róża promuje także najlepsze koła naukowe trójmiejskich uczelni. W tym roku zwyciężyli studenci z Akademii Medycznej, konkretnie Koło Immunologii Doświadczalnej przy Katedrze Histologii i Immunologii. Otrzymując tym samym w nagrodę 15 tysięcy złotych. II miejsce i 8 tysięcy złotych, Kapituła Czerwonej Róży przyznała Międzywydziałowemu Kołu Naukowemu "Ekologia Budownictwa i Inżynierii Środowiska" Politechniki Gdańskiej.
Uroczystość z udziałem między innymi parlamentarzystów i rektorów trójmiejskich uczelni odbyła się tradycyjnie już w gdańskim Dworze Artusa. Była to 30, jubileuszowa edycja Czerwonej Róży.
Ryszarda Wojciechowska