"Trzy warunki kompromisu z PO ws. zdrowia"
Dobrowolność przekształcenia szpitali w
spółki kapitałowe; samorząd większościowym udziałowcem szpitali
oraz non-profit jako zasada działalności szpitali - to trzy
warunki, które stawiają koła SdPl-NL i Demokratyczne Koło
Poselskie Platformie Obywatelskiej, by możliwy był kompromis w
sprawie służby zdrowia.
Sejm uchwalił we wtorek pakiet sześciu ustaw zdrowotnych autorstwa PO. Zakładają one m.in. obligatoryjne przekształcenie zakładów opieki zdrowotnej w spółki kapitałowe, przekazanie całości ich kapitału samorządom oraz utworzenie urzędu Rzecznika Praw Pacjenta. Uchwalone zostały m.in. ustawy: o ZOZ-ach, o ochronie praw pacjenta i o Rzeczniku Praw Pacjenta.
Zdaniem szefa koła SdPl-NL Marka Borowskiego, trzy warunki kompromisu w sprawie służby zdrowia to faktycznie założenia, które przewidywała pierwotna wersja reformy służby zdrowia, przyjęta przez PO w styczniu.
W styczniu tego roku PO przewidywała, iż reforma będzie oparta na dobrowolnym przekształcaniu szpitali w spółki i obligatoryjnym wtedy, kiedy likwiduje się zadłużenie szpitala - mówił Borowski na środowej konferencji prasowej w Sejmie.
Po drugie - dodał - reforma polegała na zapewnieniu większości udziałów samorządu w spółce, przy czym udziały te nie będą mogły być zbywane, a po trzecie - że przekształcone w spółki szpitale będą działały na zasadzie non-profit.
Jak dodał, PO z czasem, nie podając przyczyn, odstąpiła od tych zasad. Polityk SdPl przypomniał, że pytał o to minister zdrowia Ewę Kopacz podczas wtorkowych głosowań, jednak nie otrzymał odpowiedzi. W opinii szefa koła SdPl, Platformie może chodzić o to, by komercjalizacja szpitali stała się wstępem do ich prywatyzacji.
Poseł SdPl-NL, były minister zdrowia Marek Balicki zwrócił uwagę, że niebawem ustawy zdrowotne, w tym ta o przekształceniu ZOZ-ów w spółki kapitałowe trafi do Senatu, który może jeszcze wnieść do niej poprawki.
To w ręku PO jest klucz do sukcesu, do rozwiązania tej sprawy. Konieczne jest zawarcie kompromisu i możliwe jest zawarcie kompromisu - przekonywał Balicki.
Prezydent Lech Kaczyński już kilka tygodni temu zapowiedział, że nie podpisze ustaw zdrowotnych. Do odrzucenia prezydenckiego weta potrzebna jest w Sejmie większość trzech piątych głosów (przy obecności na sali wszystkich 460 posłów jest to 276 głosów). Koalicja PO-PSL takiej większości nie ma, brakuje jej 36 głosów.
Balicki podkreślił, że aby kompromis w sprawie ustaw zdrowotnych był możliwy, PO musi spełnić trzy postawione jej przez polityków SdPl i DKP warunki.
Gdyby Platforma wreszcie zdecydowała się na kompromis w tym polu, które sama zakreśliła, w styczniu jest możliwe dokończenie reformy. A reforma jest potrzebna, bo odrzucenie ustaw w całości pogłębi dzikie przekształcenia, dziką prywatyzację, która się w tej chwili dokonuje - podkreślił Balicki.
Zastrzegł jednak, że odpowiedzią na "dziką prywatyzację" nie może być ani "łatwa", ani "złodziejska prywatyzacja", która nastąpiłaby, gdyby przyjęta we wtorek ustawa o ZOZ-ach weszła w życie.
Borowski ocenił, że publiczna służba zdrowia, czyli działalność, która nie jest obliczona na pacjenta, nie na zysk - to "kanon, od którego lewica nie może odejść". Jak powiedział, "z satysfakcją odnotował", że nurt ten ostatecznie zwyciężył w SLD.
Złożony w większości z polityków tej partii Klub Lewicy ostatecznie nie poparł ustawy o zoz-ach. Jeszcze w poniedziałek szef klubu Lewicy Wojciech Olejniczak zapowiadał, że jego posłowie poprą rozwiązania zaproponowane w tej ustawie.