Trzy promile kierowcy MZK
Trzy promile alkoholu w wydychanym
powietrzu miał Artur S., który woził ludzi po Bolesławcu
autobusem MZK linii numer 4 - informuje "Słowo Polskie - Gazeta
Wrocławska".
Policjanci zatrzymali autobus na przystanku przy ul. Sądowej. Zawiadomił ich jeden z pasażerów. Dwukrotnie badanie wykazało, że 35-letni Artur S. był nietrzeźwy. Jeżeli policja potwierdzi te informacje, kierowca zostanie w poniedziałek zwolniony - mówi prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji, Andrzej Jagiera.
To nie jedyna kara. Arturowi S. grozi nawet 8 lat więzienia za stwarzanie niebezpieczeństwa na drodze. Policja poprosi też prokuraturę o zgodę na ujawnienie jego wizerunku. Artur S. został zatrzymany o godzinie 17.25. Pracę rozpoczął o 13.49.
Dyspozytor nie zauważył, żeby kierowca był nietrzeźwy - mówi prezes Jagiera. Nie mógł zauważyć, bo jedynie rozmawiał z nieodpowiedzialnym kierowcą przez radiotelefon. Pijany kierowca radził sobie nieźle, sprzedał trzydzieści biletów. Zachowywał się jednak zbyt głośno. Cały czas rozmawiał z ludźmi.
Zatrzymany pracuje w MZK od ponad dziesięciu lat. Nigdy nie sprawiał problemów w pracy, pasażerowie też się na niego nie skarżyli. To dobry pracownik - mówi Jagiera. Jestem zaskoczony, ale nie ma mowy o pobłażaniu. Narażał ludzi, więc straci uprawnienia i pracę. Przepraszam za niego pasażerów.