Trzy możliwe scenariusze po holenderskim "nie"
Powtórzenie referendów w krajach, które
odrzuciły konstytucję, przyjęcie małej konstytucji bądź
negocjowanie zupełnie nowego tekstu za przynajmniej 10 lat to trzy
możliwe scenariusze, jakie przewiduje eurodeputowany Dariusz
Rosati (SdPl).
Po francuskim "nie" to holenderskie "nie" nie zmienia sytuacji. Trzeba dalej kontynuować proces ratyfikacji, żeby wiedzieć, ile państw jest przeciw, a ile za, bo to wyznaczy pole dalszych negocjacji - powiedział Dariusz Rosati.
Liczę, że to będzie zimny prysznic i dzwon alarmowy dla klasy politycznej w Europie, która musi zrozumieć, że nie da się narzucać projektów, nawet słusznych, bez dialogu ze społeczeństwem i bez rzetelnego wyjaśniania, o co chodzi - dodał. Wyraził przy tym nadzieję, że ten szok spowoduje większą gotowość przywódców państw UE do znalezienia porozumienia w sprawie budżetu 2007-13, by "uniknąć kolejnej porażki i kolejnego kryzysu w UE".
Rosati przewiduje dziś trzy możliwe scenariusze dla UE i jej konstytucji. Pierwszy to mała konstytucja, która byłaby przyjęta w drodze ratyfikacji parlamentarnej, a nie poprzez referenda. Ta mała konstytucja dotyczyłaby spraw instytucjonalnych, związanych z funkcjonowaniem UE, z pominięciem części ideologicznych - tłumaczył. Lepiej mieć mały dokument, który usprawni działanie UE, niż w ogóle nie mieć - dodał.
Druga możliwość to powtórzenie referendów w krajach, które odrzuciły traktat, pod warunkiem, że byłoby ich nie więcej niż dwa, góra trzy. Takie precedensy były już w UE. Nie można tego wykluczyć, że Francuzi i Holendrzy pójdą głosować jeszcze raz - powiedział Rosati.
I trzeci scenariusz, w przypadku "masowego odrzucenia" konstytucji, które sprawi, że "traktat będzie odrzucony do kosza". Wówczas żadnej konstytucji się nie przyjmuje i UE będzie działała na podstawie traktatu z Nicei. I dopiero po 10 latach, ale na pewno nie wcześniej, podejmuje się próbę negocjacji nowej konstytucji - powiedział Rosati.
Inga Czerny