PolskaTrzy lata więzienia dla matki za śmierć synka

Trzy lata więzienia dla matki za śmierć synka

Sąd Apelacyjny w Łodzi utrzymał w
mocy wyrok trzech lat więzienia dla 23-letniej Katarzyny K.,
oskarżonej przez prokuraturę o zabójstwo czteromiesięcznego synka.
Sąd uznał, że nieumyślnie spowodowała jego śmierć.

Według prokuratury, kobieta udusiła dziecko szczelnie zakrywając je kocem w wózku. Sądy obu instancji uznały, że nie można kobiecie przypisać zabójstwa dziecka. Zdaniem sędziów, matka przykryła niemowlę kocem nie po to, żeby zabić, tylko dlatego, że chciała je uspokoić, bo płakało.

Przed dwoma laty Sąd Okręgowy w Sieradzu skazał matkę na trzy lata więzienia. Uznał, że naraziła ona na niebezpieczeństwo życie dziecka i nieumyślnie spowodowała jego śmierć. Działała przy tym w stanie ograniczonej w znacznym stopniu poczytalności. Od wyroku odwołała się prokuratura, która domagała się dla kobiety 15 lat więzienia.

Sąd odwoławczy uznał prokuratorską apelację za "całkowicie bezzasadną" i utrzymał orzeczenie w mocy. Wyrok jest prawomocny.

Do tragedii doszło w grudniu 2005 r. w jednej ze wsi koło Poddębic. Nad ranem matka dziecka poinformowała dziadków chłopca, że wychodzi do lekarza, a niemowlak śpi w łóżeczku. Po jakimś czasie teściowie weszli do pokoju i zobaczyli, że ich wnuczek nie rusza się i jest siny. Był bardzo szczelnie zakryty kocem. Wezwali pogotowie, lekarz stwierdził zgon dziecka.

Policjanci zatrzymali matkę chłopca. Sekcja zwłok dziecka, które było wcześniakiem, wykazała, że przyczyną zgonu była ostra niewydolność oddechowa. Prokuratura uznała, że kobieta swym zachowaniem godziła się na to, że dziecko może umrzeć. Dlatego oskarżyła ją o zabójstwo z zamiarem ewentualnym. Kobiecie groziło nawet dożywocie.

Według ustaleń sądu, w nocy kobieta przygotowywała sobie jedzenie i chciała obejrzeć film w telewizji. Dziecko jednak ciągle płakało. Chcąc je uciszyć, położyła chłopczyka w głębokim wózku i szczelnie okryła kocem. Kobieta wyjaśniała, że gdy dziecko się uspokoiło, myślała, że zasnęło. Nad ranem także uznała, że dziecko jeszcze śpi. Przyznała, że zdawała sobie sprawę, że nie powinna tak zrobić, ale nie sądziła, że jej syn może umrzeć.

Biegli psychiatrzy stwierdzili, że kobieta ma nieznaczne upośledzenie umysłowe i miała w znacznym stopniu ograniczoną poczytalność.

Sądy obu instancji uznały, że nie można jej przypisać zabójstwa dziecka. Podkreśliły, że kobieta, która wychowywała się w domu dziecka, nie miała wykształconych uczuć macierzyńskich. Nikt nie pomagał jej w wychowywaniu dziecka, była pozostawiona sama sobie i nie wywiązała się z roli matki. "Nie rozumiała, że ponad wszystko powinna poświęcić swoją uwagę opiece nad niemowlakiem" - podkreślił sąd apelacyjny.

W ocenie sądu, w tej sprawie zawiniła nie tylko oskarżona, ale duże znaczenie miały także zaniedbania środowiskowe. (mg)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)