Trzej żołnierze zginęli w wybuchu bomby-pułapki
Trzej żołnierze amerykańscy zginęli w wybuchu przydrożnej bomby-pułapki na południe od Bagdadu.
Dowództwo wojsk USA zakomunikowało, że zamach nastąpił w prowincji
Babil, ale nie podało innych szczegółów.
05.05.2006 14:05
Rzecznik policji irackiej w Hilli, stolicy prowincji Babil, powiedział, że improwizowany ładunek wybuchowy zdetonowany przez rebeliantów zniszczył amerykański wóz patrolowy Humvee koło miasta Mahawil, 75 km na południe od Bagdadu.
Przydrożne bomby-pułapki, zakopywane w ziemi lub ukrywane pod stertą śmieci, w atrapach krawężników, a nawet w padlinie, są od początku 2004 roku głównym zabójcą amerykańskich żołnierzy w Iraku.
Według zestawień amerykańskiego ośrodka Brookings Institution, z 2400 żołnierzy USA, jacy zginęli w Iraku do końca kwietnia, 779 (32,5%) padło ofiarą bomb-pułapek, zwanych w wojskowym żargonie IED (improvised explosive device - ładunek wybuchowy domowej roboty).
W kwietniu były one przyczyną śmierci aż 43 z 73 żołnierzy amerykańskich zabitych w Iraku.
Na uporanie się z IED, konstruowanymi przez rebeliantów z pocisków artyleryjskich i moździerzowych, Pentagon przeznaczył w tym roku 3,3 mld dolarów, prawie trzy razy więcej niż w ubiegłym. W marcu prezydent George W. Bush oświadczył, że IED "są obecnie głównym zagrożeniem dla wojsk USA i dla przyszłości wolnego Iraku".