Trzej lekarze skazani za niedopełnienie obowiązków
Sąd Rejonowy dla Krakowa Podgórza skazał trójkę lekarzy z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu na kary po półtora roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na dwa lata za niedopełnienie obowiązków i nieumyślne spowodowanie kalectwa u 10-miesięcznej dziewczynki. Pozostałą trójkę oskarżonych lekarzy sąd uniewinnił.
09.11.2005 | aktual.: 10.11.2005 08:36
Zarzuty w tej sprawie postawiono sześciorgu lekarzom, którzy pełnili dyżur w szpitalu w dniach 19 i 20 stycznia 1999 roku. Tego dnia do szpitala trafiła dziewczynka z zapaleniem krtani. Lekarz na izbie przyjęć uznał, że dziecko powinno być umieszczone na oddziale intensywnej terapii, ale odmówiono mu umieszczenia tam ze względu na brak wolnych miejsc. W rezultacie dziewczynka trafiła na oddział dziecięcy.
Następnego dnia wieczorem pielęgniarka stwierdziła, że dziecko nie oddycha, zatrzymana jest też akcja serca. Natychmiastowa reanimacja uratowała życie, ale nie zdrowie dziewczynki. Doszło u niej do uszkodzenia centralnego systemu nerwowego, co skutkuje ciężkim kalectwem.
Zdaniem biegłych z Wrocławia, dziecko powinno być umieszczone na oddziale intensywnej terapii, a skoro nie było to możliwe, powinno zostać przewiezione do innego szpitala. Należało mu zapewnić odpowiednią opiekę lekarską i stałą obserwację.
Lekarze nie przyznawali się do winy. Podobnie jak ich obrońcy, wyjaśniali, że nagłe pogorszenie stanu zdrowia pacjentki nie miało związku z jej pobytem na oddziale pediatrycznym. W ocenie oskarżonych, przyjęcie pacjentki w stanie średnim na oddział pediatryczny nie stanowiło ryzyka, a wręcz przeciwnie - zapewniało jej lepszy komfort opieki, niż na przepełnionym oddziale intensywnej terapii.
Sąd uznał winę trójki lekarzy, którzy pełnili dyżur na oddziale następnego dnia po przyjęciu dziewczynki, w tym ordynatora. Uznał, że nie zachowali oni należytej staranności w opiece nad dzieckiem.
Uniewinnił za to od zarzutu trójkę lekarzy, którzy opiekowali się dzieckiem w pierwszym dniu jego pobytu w szpitalu. Uznał, że na oddziale pediatrii zapewnili mu należyte warunki.
Wyrok jest nieprawomocny.
Jak informowali dziadek i brat dziewczynki, "Madzia nie siedzi, nie mówi, nie ma żadnego kontaktu z otoczeniem".