PolskaTrzecia noc rodzin na trawniku

Trzecia noc rodzin na trawniku

Piętnaście rodzin z zawalonej częściowo w
czwartek kamienicy przy ul. Wałowej w Radomiu spędzi już trzecią
noc na trawniku naprzeciwko budynku. Nie chcą zamieszkać w
noclegowniach i mieszkaniach rotacyjnych. Domagają się od miasta
lokali o standardzie zbliżonym do tych, które dotąd zajmowali.

Lokatorzy kamienicy śpią w namiotach i samochodach. Caritas dostarcza im jedzenie na cały dzień - pieczywo, konserwy, zupy w proszku, napoje. Miasto przygotowało dla nich przenośne toalety. Pomagają im też sąsiedzi z pobliskich budynków; pozwalają korzystać ze swoich łazienek, częstują obiadami i herbatą.

Ofiary katastrofy podkreślają, że jest ciężko, ale zamierzają koczować na trawniku aż do skutku. Wśród nich są dzieci oraz kobieta w dziewiątym miesiącu ciąży.

My tu mieliśmy lepsze warunki, niż miasto nam proponuje. W mieszkaniach rotacyjnych są wysokie czynsze, wodę trzeba gotować na gazie, wanienka jest mała - metr na metr. Tu mieliśmy komfort, każdy remontował mieszkanie i zrobił sobie łazienkę z ciepłą wodą - powiedziała Agnieszka Błeszyńska z zawalonej kamienicy.

Błeszyńska twierdzi, że zgłaszała w administracji budynku pęknięcie okna w swoim mieszkaniu. Przyszli specjaliści, ale nie zdążyli dokończyć ekspertyzy, bo część budynku runęła.

Mieszkańcy kamienicy mówią, że nie zalegają z opłatami czynszu. Jeden z mężczyzn powiedział, że mieszkańcy chcieliby przenieść się w jedno miejsce, bo są ze sobą zżyci.

Fragment kamienicy przy ul. Wałowej oderwał się w czwartek rano. Odpadły narożne pokoje. Pięć rodzin straciło dach nad głową. Ewakuowano jednak wszystkich, aby sprawdzić, czy budynek nadaje się do remontu.

Około 100-letnia kamienica jest własnością prywatną, ale jej właściciel jest nieznany. Budynkiem zarządza Radomskie Towarzystwo Budownictwa Społecznego "Administrator". Spółka zaproponowała ofiarom katastrofy siedem mieszkań rotacyjnych i trzy docelowe.

Trzy rodziny zgodziły się zamieszkać w lokalach rotacyjnych. Dwie osoby samotne przyjęły ofertę osiedlenia się w małych lokalach docelowych. Pozostali koczują na trawie. Tłumaczą, że interweniowali w "Administratorze" od maja. Wtedy w jednym z mieszkań wybuchł pożar, potem zaczęły pękać ściany budynku.

Władze Radomia tłumaczą, że w mieście brakuje lokali socjalnych, ale szukają dla nich mieszkań.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)