Trzech posłów mniejszości niemieckiej w przyszłym sejmie?
Opolscy Niemcy podsumowali kampanię wyborczą. Liczą na dwa, a optymistycznie może nawet trzy miejsca w sejmie i jedno w senacie.
- W trakcie kampanii rozdaliśmy prawie 230 tys. ulotek, 37 tys. wizytówek i kalendarzyków, oraz ponad 13,5 tys. plakatów, jednak najważniejsze były spotkania z wyborcami, podczas których uścisnęliśmy milion dłoni - mówił na konferencji prasowej przewodniczący Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim, Norbert Rasch.
Liderzy mniejszości zaznaczyli, że tegoroczna kampania była prowadzona z największym rozmachem w dotychczasowej historii uczestnictwa Niemców w wyborach do parlamentu. Po raz pierwszy mniejszość zaznaczyła swoją obecność w samym Opolu, po raz pierwszy także wykorzystano w niej nowoczesne nośniki - ekrany typu LED.
- Kampania była na pewno widoczna i inna zarówno od naszych poprzednich, jak i od tego co proponowały pozostałe komitety wyborcze. Po raz pierwszy w historii walczyliśmy o głosy w mieście Opolu - wyjaśnił przewodniczący Związku Niemieckich Stowarzyszeń Społeczno-Kulturalnych w Polsce, Bernard Gaida.
Oprócz spotkań z wyborcami, plakatów, ulotek i wizytówek mniejszość wykorzystywała też mobilne nośniki medialne i reklamowała się w komunikacji publicznej. - Nasze materiały jeździły też w autobusach siedmiu firm przewozowych, w trakcie kampanii kandydaci uczestniczyli w 100 imprezach kulturalnych. Nasze działania koordynowało 35 osób, z którymi współpracowało tysiąc wolontariuszy - wyliczał Rasch.
Niemcy z Opolszczyzny liczą na dwa, a optymistycznie, może nawet trzy miejsca w sejmie i jedno w senacie. W sejmie poprzedniej kadencji mniejszość miała jednego posła - ubiegającego się o reelekcję - startującego z "jedynki" - Ryszarda Gallę.