Trzeba zmienić kodeks morski
Urząd Morski w Szczecinie przesłał wczoraj
do Ministerstwa Infrastruktury propozycje zmian przepisów kodeksu
morskiego w części dotyczącej odpowiedzialności za usunięcie lub
wydobycie zatopionej jednostki, która utrudnia żeglugę - informuje
"Głos Szczeciński".
Zmiany mają zwiększyć odpowiedzialność właściciela statku, a także uprawnienia dyrektora Urzędu Morskiego. Propozycje zmian są efektem przykrych doświadczeń zdobytych przy usuwaniu z toru wodnego wraku zatopionej barki. Wrak aż przez dwa tygodnie w kwietniu blokował tor wodny Szczecin-Świnoujście - przypomina dziennik.
Przez pierwsze dni szlak był całkowicie zamknięty dla żeglugi. Tymczasem Żegluga Szczecińska, właściciel jednostki ze swoim ubezpieczycielem zastanawiali się komu powierzyć wydobycie barki. W końcu wybrano Duńczyków i wrak usunięto. Wrak barki wyceniono na 20 tys. zł, natomiast koszty wydobycia wyniosły ponad 400 tys. zł.
Gdyby właściciel barki nie usunął jej w określonym terminie, to wówczas, zgodnie z kodeksem morskim, musiałby to zrobić Urząd Morski, a koszty obciążyłyby administrację morską. Wówczas też, zgodnie z kodeksem, armator odpowiada za wydatki w wysokości wartości statku, a więc zapłaciłby tylko 20 tys. Stąd wniosek dyrektora Urzędu Morskiego, by wprowadzić zmianę likwidującą ograniczenie odpowiedzialności finansowej właściciela statku - tłumaczy "Głos Szczeciński".