"Trzeba sprawdzić, czy film talibów jest prawdziwy"
Trzeba sprawdzić, czy przekazany przez talibów film, na którym rzekomo zarejestrowano egzekucję porwanego w Pakistanie Polaka, jest prawdziwy; dopiero wtedy będzie można
mówić o dowodach - powiedział prof. Michał Chorośnicki, szef Katedry Teorii i Strategii Stosunków Międzynarodowych na Uniwersytecie Jagiellońskim.
08.02.2009 | aktual.: 08.02.2009 20:56
O tym, że pakistańscy talibowie ujawnili takie nagranie wideo poinformowała agencja Reutera. Kaseta z nagraniem została dostarczona do biura dziennikarza agencji Reutera w mieście Dera Ismail Khan na północnym zachodzie Pakistanu.
Pytany, co Polacy powinni robić dalej, jeśli po weryfikacji okaże się, że film jest prawdziwy, Chorośnicki odparł, że "trzeba byłoby wtedy wykupić ciało".
Jeśli kraj znajdzie się w takiej sytuacji, w jakiej jest Polska, rząd tego kraju powinien wydać oświadczenie potępiające sprawców dramatu, "oświadczyć, że w żaden sposób nie ustępuje przed siłą, że może prowadzić negocjacje, ale nie będzie ustępował przed żądaniami terrorystów" - powiedział ekspert. - Bo jeśli zacznie ustępować, ustawi się kolejka - argumentował.
Pytany, czy Polacy będą mieli możliwość pociągnięcia kogoś do odpowiedzialności za tragedię, która spotkała geologa, Chorośnicki tłumaczył, że "nie możemy zmusić Pakistańczyków, by przeprowadzili jakąś akcję".
- Możemy tylko zażądać - i to pewnie się stanie - żeby złapano w Pakistanie winnych i postawiono ich przed sądem. Ale to będą tylko puste gesty.Pakistańczycy mogą obiecać wszystko. Ja się obawiam, że oni mogą obiecać, a mało co zrobią - powiedział profesor.
Jak dodał, Polska może także zaapelować do światowej opinii publicznej o pomoc i współpracę w zwalczaniu terroryzmu.
Chorośnicki uważa, że nie byłoby szans na to, by polscy żołnierze odbili geologa z rąk porywaczy. - Gdyby nawet żołnierze - przykładowo GROM-u - próbowali w Pakistanie odbić geologa, szanse na powodzenie tej operacji byłyby zerowe. To by się skończyło masakrą - ocenił profesor. Miejscowi talibowie, dobrze znający swój teren, "prędzej czy później zabiliby tych żołnierzy" - powiedział.
- Ponadto na taką operację Polacy musieliby najpierw uzyskać zgodę rządu pakistańskiego, a ten nigdy by tej zgody nie wydał - zaznaczył Chorośnicki. - Pakistańczycy mają obsesję na punkcie swojej suwerenności. Oni nikogo nie wpuszczają na swój teren - tłumaczył.
Zdaniem eksperta na to, że przez tak długi czas nie udało się uzyskać potwierdzonych informacji o losach porwanego geologa, wpłynąć mogły m.in. dwa czynniki - słabość polskich służb wywiadowczych oraz celowe działania talibów, nastawionych na osiągnięcie pożądanego przez nich ich efektu psychologicznego, czyli na stopniowanie napięcia i eskalowanie strachu wśród społeczeństwa.