"Trzeba pozwolić dziecku umrzeć"
W Wielkiej Brytanii rodzice
półtorarocznej Charlotte przegrali batalię o jej życie.
Dziewczynka urodziła się jako wcześniak z niedorozwojem kilku
narządów, w tym płuc, nerek i mózgu. Lekarze twierdzą, że bardzo
cierpi i nie dają jej szans na przeżycie.
Sąd w Londynie potwierdził wyrok niższej instancji, jaki zapadł w październiku. Zgodnie z nim lekarze nie będą mieli obowiązku uciekać się do sztucznego oddychania, jeśli dziewczynka z powodu wrodzonych wad płuc przestanie oddychać. Będzie to oznaczało, że Charlotte umrze.
Rodzice sprzeciwili się temu wyrokowi. Twierdzą, że zdrowie ich córki się polepsza. Sąd przychylił się jednak do opinii lekarzy, którzy są zdania, że uporczywa akcja reanimacyjna przedłuża tylko cierpienia dziewczynki i byłaby nieludzka. W krótkim życiu Charlotte trzykrotnie trzeba było ratować ją za pomocą sztucznego oddychania.
Zdaniem sędziego utrzymywanie przy życiu za wszelką cenę "nie jest w interesie Charlotte".
Dziewczynka przyszła na świat 14 tygodni przed terminem, w październiku 2003 r. Ważyła wówczas 450 gramów i miała 13 cm wzrostu. Od urodzenia nie opuściła szpitala w Portsmouth na południu Anglii. Jest cały czas w inkubatorze poza momentami, kiedy rodzice przychodzą wziąć ją na ręce. Lekarze są zdania, że dziewczynka nie będzie już długo żyła.