"Trzeba postawić kropkę w sprawie Katynia"
Współprzewodniczący polsko-rosyjskiej Grupy ds. Trudnych Adam D. Rotfeld oświadczył, że trzeba postawić kropkę w sprawie Katynia. Według niego nie powinno to dłużej być problemem politycznym, kością niezgody w rozmowach między Polską i Rosją.
Rotfeld, były minister spraw zagranicznych RP, uczynił to w wywiadzie dla dziennika "Izwiestija", poświęconym rozpoczynającej się w poniedziałek, dwudniowej wizycie oficjalnej prezydenta Rosji Dmitrija Miedwiediewa w Polsce.
Współprzewodniczący Grupy ds. Trudnych zauważył, że "niektóre spośród przekazanych już Polsce dokumentów (dotyczących zbrodni katyńskiej)
z jakichś powodów znów zostały utajnione". - A przecież chodzi o wydarzenia sprzed 70 lat. Władze Rosji niejednokrotnie mówiły, że nie ma żadnych przeszkód, by upublicznić te materiały - podkreślił.
- Istnieje pogląd, że należy bronić dobrego imienia dzieci i wnuków tych, którzy popełnili tę zbrodnię. Odnoszę się do tego ze zrozumieniem. Jednak rozumiem także rodziny ofiar, które mają prawo poznać wszystkie okoliczności tragedii - oznajmił Rotfeld.
Dyplomata poinformował, że rozmawiał z bliskimi pomordowanych oficerów. - Nie oczekują oni zadośćuczynienia, tylko moralno-politycznej rehabilitacji - powiedział.
- Najlepsze, co możemy zrobić, to sprawić, by Katyń nie był problemem politycznym; by nie był kością niezgody we wszystkich rozmowach (między Polską i Rosją) - oświadczył Rotfeld.
Pytany, co Polacy mają na myśli, mówiąc o pojednaniu z Rosjanami i kiedy można będzie uznać, że ono ostatecznie nastąpiło, współprzewodniczący Grupy ds. Trudnych odparł, że "nie ma jakiegoś uniwersalnego modelu pojednania".
- Przecież nie tylko my, ale wy także byliście ofiarami reżimu stalinowskiego. A współczesna Rosja nie jest zwykłą kontynuatorką Związku Radzieckiego, imperium ideologicznego. Jest to nowe państwo, które szuka swojej drogi. Rosja też ma swoje interesy narodowe i to również trzeba rozumieć - oznajmił Rotfeld.